Chudy ale byk - co potrafi Nvidia Shield?

  • Autor: Adam Berdzik
  • Opublikowano: 09 Październik 2017
  • Komentuj 1

Od pewnego czasu w naszej redakcji używamy Nvidii Shield, czyli przenośnego urządzenia służącego do grania, przeglądania internetu i oglądania telewizji. To małe, czarne i niepozorne pudełeczko, kryje w sobie całkiem spore możliwości i może być ważnym dodatkiem do Waszego zestawu do grania - zwłaszcza jeśli sporo podróżujesz.

250 gramów żywej wagi...

Zacznijmy jednak od technikaliów. Nvidia Shield wyposażony został w procesor Tegra X1, 3GB pamięci ram, złącze HDMI, dwa USB 3.0, wi-fi i bluetooth. Standardowo znajdziecie tam 16 GB pamięci. Całą specyfikację znajdziecie na stronie producenta, o tutaj, bo jestem pewien, że każdy kto myślał nad zakupem Shielda zdążył już to sprawdzić.

Jak pewnie wiecie, Shield to połączenie konsoli do gier, przystawki zmieniającej Wasz telewizor w SmartTV oraz centrum multimedialnego. Nie ma problemu z odpaleniem filmów z Netflixa czy YouTube'a, a jeśli macie szybki internet, to pogracie nawet w najnowsze gierki kategorii AAA. Do tego dochodzi możliwość odpalania plików z pendrive (filmy? Nie ma problemu. Wyświetlenie prezentacji? Easy!). Do wszystkiego mamy łatwy i intuicyjny dostęp, więc nauka obsługi Shielda nie powinna Wam zająć dłużej niż pięć sekund.

Pad ma wiele funkcji i jest naprawdę wygodny w użytkowaniu

W naszych rękach obok samej konsoli znalazł się jeszcze dołączony do zestawu pad do gier/obsługi urządzenia oraz bezprzewodowy pilot. Oba akcesoria mają wbudowane mikrofony, dzięki którym możemy głosowo korzystać z możliwości internetowych. Miałem bardzo mieszane uczucia związane z tą funkcją - do tej pory moje doświadczenia z rozumieniem mowy przez podobne urządzenia wypadały dość średnio, błędy w zrozumieniu tego co było mówione były na porządku dziennym i w praktyce korzystanie z tego było w najlepszym razie bardzo irytujące, a w najgorszym praktycznie niemożliwe.

Nie tutaj. Shield znakomicie radził sobie z każdym poleceniem, a wyszukiwanie czegoś na YouTube to była prawdziwa frajda  - specjalnie wypowiadaliśmy najbardziej skomplikowane słowa (co powiedziecie na Konstantynopolitańczykiewiczówna? No dobra, z tym były problemy) i fraza od razu pojawiała się w pasku wyszukiwania. Ekstra sprawa, zwłaszcza, że Shield nie korzysta z klawiatury. Gdyby nie świetnie działająca funkcja rozpoznawania głosu, trzeba by było mozolnie wpisywać litery za pomocą pada. Właściwie, jeśli Shield to dla Was przede wszystkim urządzenie multimedialne, a nie przenośna konsola do gier, to z pada możecie spokojnie zrezygnować. Do gier jeszcze sobie jednak przejdziemy.

W zależności jak z Shielda korzystacie możecie pada całkowicie zastąpić małym, ale całkiem funkcjonalnym pilotem

No właśnie, te multimedia. Shield każdy telewizor zmieni w SmartTV. Jeśli macie konta na Netflixie, Showmaxie, Amazonie czy innych usługach dostarczających filmy i programy na rządzanie to Shield umożliwi Wam wygodny do nich dostęp. Rozdzielczości Full HD, a nawet 4K Ultra HD nie stanowią dla Shielda żadnej przeszkody. Jeśli są tu więc jacyś kinomaniacy, to przenośny Shield może okazać się dla nich dosyć ciekawą opcją. 

Tylko po kiego komu taki Shield, skoro takie same możliwości ma zwykły laptop? Rzeczywiście, podłączony do TV za pomocą HDMI średniej klasy laptop też Wam to zrobi, ale już tych nowszych i bardziej wymagających gier sobie nie odpalicie. Jest jeszcze coś co można nazwać komfortem użytkowania - podłączenie Shielda jest co prawda ''tak samo skomplikowane'' jak laptopa, ale produkt Nvidii możecie sterować zdalnie (tak, laptopa też, ale to wymaga dodatkowych machinacji) za pomocą omawianego pilota lub pada i jest nieporównywalnie cichsze niż jakikolwiek przenośny PCet.

Ot cały zestaw. Pada zamieniacie na pilota i nawet nie zauważycie, że macie Shielda w torbie podróżnej

Okej, to jak jest z tym graniem? Jeśli macie konto na GeForce Experience, to wystarczy podłączyć się pod nie za pomocą Shielda i dzięki technologi GameStream uzyskacie dostęp do całej swojej biblioteki gier... i to w każdym miejscu na Ziemi. Żeby to wszystko ładnie działało musicie zostawić jednak włączonego w domu kompa (albo zdalnie go odpalić), a w miejscu w którym jesteście potrzebne będzie bardzo szybkie połączenie internetowe.

Jeśli uda się Wam spełnić oba warunki to nic nie stanie na przeszkodzie, żeby z Shielda zrobić pełoprawną konsolę do grania. Sprawdziłem to osobiście, kiedy jakiś czas temu pojechaliśmy z ISDNem i Bixente do Londynu, gdzie zabraliśmy Shielda. W hotelu odpaliliśmy przez Shielda Ghost Recon: Wildlands. Efekt? Na linii Wrocław-Londyn urządzenie działało bardzo dobrze, opóźnienie w sterowaniu było właściwie niezauważalne i spokojnie umożliwiało normalna grę. Kopary lekko nam opadły. Duży plus za to.

Jak tylko mamy szybką sieć, to grać można we wszystko co macie zaintsalowane na swoim PC

Jeśli jednak zabawa ze streamowaniem gier ze swojego własnego komputera nie jest dla Was to jest jeszcze jedna opcja. Chodzi o GeForce NOW czyli płatną usługę Nvidii, dzięki której uzyskacie dostęp do około 70 gier, które następnie będą streamowane wprost na Waszą konsolę prosto z chmury. Koszt takiej przyjemności to 10 Euro miesięcznie, czyli wcale nie tak mało, bo PS Plus (które przecież niedawno podrożało) na miesiąc kosztuje 33 złote. 

Jeszcze tylko słowo o samym padzie. Do najwygodniejszego moim zdaniem pada jakim jest ten od Xboxa One trochę mu brakuje, ale shieldowy kontroler dużo lepiej leży w rękach niż choćby DualShock od Sony. Na pewno jest to też kwestia indywidualnych preferencji każdego z Was, ale mam wrażenie, że większych zastrzeżeń do tego kontrolera nikt mieć nie będzie. Sam pad, który bardzo mocno zyskał pod względem wyglądu wobec swojego poprzednika (50 gramów w dół), ma teraz nieco bardziej futurystyczny kształt.

Na koniec pomówmy o cenie - testowany przez nas egzemplarz kosztuje 999 złotych. W zamian dostajemy samą konsolkę wraz ze wszystkimi niezbędnymi kablami, pada i pilota. Prawie 1000 złotych wydaje się być niemałą kwotą, ale patrząc na to co Shield oferuje w zamian to można się nad wydaniem tysiaka mocniej zastanowić.

 Konsola może służyć dwojako - z powodzeniem spisuje się jako domowe centrum rozrywki, z dostępem do większości treści na żądanie oferowanych we wszelkiej maści serwisach pokroju wspomnianego na początku Netflixa. Może też ze spokojem służyć za pełoprawną konsolę do grania, której zabranie w podróż nie obciąży zbytnio Waszego bagażu. Na pewno nie jest to urządzenie dla każdego, ale w przyjemny i wygodny sposób łączy niewielki rozmiar z wielkimi możliwościami. Teraz z Shieldem długo się nie rozstaniemy.

Mała rzecz, a cieszy :)

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze