Call of Duty znalazło reżysera?

O ile oczywiście potwierdzą się plotki, to mamy nazwisko reżysera filmowej adaptacji Call of Duty. Według Variety zostaniem nim Włoch Stefano Sollima, facet odpowiedzialny za Gomorrę, Suburrę czy Sicario 2: Soldado.

O Call of Duty w wersji na duży ekran nadal bardzo mało wiadomo. Właściwie to obok nazwiska Sollimy jedynym postaciami, które wiemy, że są zaangażowane w film to Stacey Sher oraz Nick van Dyk - oboje z Activision Blizzard Studios. Nie wiemy kto zagra główną rolę, a kto drugoplanową. Data premiery również nie jest znana, ale skoro dopiero teraz dociera do nas naziwsko potencjalnego reżysera, to ze spokojem możemy założyć, że przed 2019 raczej do kina się nie wybierzemy. 

Przyjrzyjmy się nieco postaci Stefano Sollima, czyli ewentualnego reżysera filmowego Call of Duty. To właśnie on stanął za kamerą w Sicario 2: Soldado, filmie akcji z Joshem Brolinem i Benicio del Toro w rolach głównych. Obraz na ekrany ma wejść pod koniec czerwca i trudno się oprzeć wrażeniu, że spokojnie mógłby być przemianowany na ''Cal of Duty: Drug Wars'' (czy coś w tym stylu) i pod tym tytułem trafić do kin:

Variety, obok doniesień o nowym reżyserze, mówi też o umiejscowieniu akcji, czy właściwie o tym gdzie na pewno nie zostanie ona umieszczona. Zdaniem portalu twórcy filmu stworzą zupełnie nowy set up, który w ogóle nie będzie korzystał z dorobku gier. Trudno to sobie wyobrazić, bo na przestrzeni lat seria Call of Duty zabrała nas w niemal każdy punkt zapalny na tej planecie - i to zarówno w przeszłości jak i przyszłości. 

Wiemy za to, że Call of Duty w wersji aktorskiej nie będzie dla Activision jedynie pojedynczym strzałem. Firma podkreślała w przeszłości, że pragnie uczynić z Call of Duty coś na wzór Marvel Cinematic Universe. Możemy się więc spodziewać co najmniej kilkunastu filmów wojennych z ''Call of Duty'' w tytule. 

W ''strzelankach'' Solima ma trochę doświadczenia

[źródło: variety.com, avclub.com]