Broń jest spoko, to gry są złe!

Historia niczym z drugiego sezonu Belfra. Zbuntowany dziweiętnastolatek wpada z bronią do szkoły. Ma plan, ma broń, zabija swoich kolegów i koleżanki, nauczycieli. Strzela do wszystkiego, a w efekcie ginie 17 osób. Tyle że nie jest to scenariusz do Belfra. To walentynki w Parkland na Florydzie.

I chociaż już w 2016 roku pojawiły się pierwsze niepokojące sygnały ze strony Nikolasa Cruza, między innymi film na którym pocharatał sobie rękę i odgrażał się kupnem broni i zostaniem "profesjonalnym szkolnym mordercą", to jednak nie zwrócił na to należytej uwagi nikt. NIKT. Teraz politycy prześcigają się w domysłach co było powodem takich zaburzeń u nastolatka.

Trump obwinia FBI za szpiegowanie Rosji, przez co nie mieli czasu na zbadanie sprawy Cruza. Inni domagają się zaostrzenia prawa do posiadania broni. I jest jeszcze on. Gubernator Kentucky Matt Bevin, który na łamach telewizji, radia i prasy wygłosił znany nam już argument...

''Celebrujemy kulturę śmierci przez gry pełne przemocy, programy telewizyjne i muzykę.''

Jednocześnie dalej  zapalczywie broni powszechnego dostępu do broni palnej, co argumentuje jedynie spostrzeżeniami ze swojego dzieciństwa. Wbrew statystykom wyciągniętym z badania z 2012 roku na temat powszechności broni w Stanach, które wykazały, że broń palną posiada dwa razy więcej osób niż kilka lat wcześniej. Możemy tylko domyślać się, o ile więcej jest jej w 2018 roku.

Kontrowrsyjne tezy przedstawiał w wielu mediach tradycyjnych i społecznościowych. W jednym z wywiadów udzielonych stacji radiowej 840 WHAS w programie Leland Conway Show, Bevin domaga się podjęcia walki z brutalnym środowiskiem i wzywał twórców gier do odpowiedzialności za ten czyn.

''To są śmieci. Takie same jak pornografia. Znieczuliły ludzi na wartość życia, godność kobiet i ludzką przyzwoitość.''

Czy można było uniknąć tragicznych wydarzeń? Być może. Nikolas zdobył swoją broń w legalny sposób, jednak czy w ogóle powinien ją posiadać? Czy można było zareagować na jego wcześniejsze sygnały i zapewnić mu pomoc nim doszło do krwawych walentynek w szkole w Parkland? I czy broń faktycznie jest potrzebna cywilom do życia? 

I co najważniejsze, czy gry faktycznie są powodem agresji? Na te wszystkie pytania musimy odpowiedzieć sobie sami, nim powstaną odpowiednie badania, które wytrącą politykom i naukowcom argument z rąk, a jak widać po ostatniej aferze z WHO, gry znowu stały się atrakcyjnym targetem.

[Źródła: npr.org, cincinnati.com, rollingstone.com, mirror.co.uk]