ADBlock jest legalny, poważnie!

Wszyscy mają jakiegoś adblocka? Mam i ja! Ciężko poruszać się po Sieci bez wtyczki do przeglądarki, która blokuje niechciane, wyskakujące okienka. Nie oszukujmy się, są one naprawdę problematyczne i zwyczajnie upierdliwe! Tak samo jak reklamy na pół ekranu, często zasłaniające czytaną treść, czy będące w środku artykułu. Co prawda są strony, które oferują mniej inwazyjne reklamy lub zapewniają wolność od nich, gdy wykupimy abonament. Niemniej na większości taki adblock jest przydatny. A teraz okazuje się, że do tego jest w pełni legalny!

ADBlock jest legalny, poważnie!

Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem wielkim zwolennikiem adblocków. Sam korzystam z takiej wtyczki (dokładnie Ublock Origin), ale nie wszędzie – są portale nieinwazyjne oraz takie, które zwyczajnie chce wspierać. A poprzez reklamy tak robię, więc wyłączam wspomniany program właśnie na nich. Trąci hipokryzją? Nie mam z tym problemu, ale nie to jest tematem newsa!

Axel Springer pozwało firmę Eyeo GmbH, czyli twórców popularnego Adblock Plus. Niemiecki wydawca zapewniał, że omawiane w tekście wtyczki zakłócają odbiór treści i psują strony internetowe, a do tego dają dostęp do treści niepożądanych. W efekcie łamią zaś prawo autorskie, dlatego są nielegalne, a do tego szkodzą monetyzacji.

Sądownictwo ma jednak na ten temat inne zdanie. Po raz kolejny wydało wyrok w tej sprawie, twierdząc, że adblocki są zupełnie legalne, a roszczenia Axel Springer są bezzasadne. Eyeo GmbH nie złamało prawa, ich Adblock Plus  nie narusza integracji stron internetowych, czy też kodu źródłowego, więc możecie bez obaw używać ich wtyczki lub innej, preferowanej przez Was. Koniec afery, można się rozejść!