Dla większości ludzi zasady są po to, żeby je łamać. Niestety
Wydaje się, że w Pokemon Go nikt już nie gra. Gra przeżyła swoje pięć minut i odeszła w zapomnienie. Nic bardziej mylnego. Zostali najwierniejsi fani kieszonkowych stworzonek.
Ci najbardziej oddani gracze, niestety są też często nieostrożni i ich "za wszelką cenę'' stwarza zagrożenie dla innych.
Tak też stało się i tym razem. Po raz kolejny trener pokemon został sprawcą wypadku. Niestety, kierowca ciężarówki zabił w Japonii małego chłopca.
Gra grą, ale życie, tym bardziej czyjeś nie jest warte nawet całej armii pokemonów
Dziewięcioletni Keita Noritake został potrącony, gdy wracał do domu ze szkoły. Zmarł po dwóch godzinach. Dla 36-cio latka Nobusuke Kawai, życie teraz kawai (słodkie przyp red.) raczej nie będzie. Podczas aresztowania od razu przyznał się do grania w Pokemon Go.
I chociaż myślałam, że więcej nie będzie potrzeby pisać o niebezpiecznych wydarzeniach związanych z tą grą takich jak
napad na youtubera, czy
ataki na trenerów, to czuje, że
nowa aktualizacja może przyczynić się do nawrotu takich wydarzeń.
Jeżeli jeszcze gracie w Pokemon Go, to uważajcie. On też nie zrobił tego specjalnie. Wystarczy tylko chwila nieuwagi.
[Źródło:
japantimes.co.jp]
Komentarze