10 lat jakie upłynęło od premiery World of Warcraft to w świecie gier komputerowych całe milenia. W chwili gdy Blizzard ruszał ze swoim MMO nie było jeszcze YouTube, o Twitchu nikt nie słyszał, a e-sport był raczej ciekawostką niż fenomenem jaki dziś obserwujemy.
Podczas gdy
Hearthstone święci sukcesy na międzynarodowej e-sportowej arenie, zwłaszcza w Ameryce Północnej i Europie, to o WoWie miało kto w tym przypadku pamięta.
Nawet potyczki PvP, w których mierzy się 6 graczy nie przyciągają nawet ułamka widowni jaką gromadzą inne
e-sporty. Czyżby pozycja MMO numer 1 na świecie mało co cybersportowców obchodziła?
''
Mogę z całą pewnością powiedzieć, że WoW 3v3 Arena dość ciężko się ogląda w takiej formie jakiej jest'' powiedział portalowi
PCGamesN Kim Phan, który odpowiada za e-sport w Blizzardzie. ''
Dlatego tak wiele rzeczy chcemy ocenić jeszcze raz'' dodaje.
Studio zdaje sobie sprawę, że
WoW zawiera w sobie pewne elementy rywalizacji jednak zdaniem twórców bardzo trudno jest przerobić istniejącą od 10 lat grę na potrzeby dzisiejszego widza-gracza.
Nawet dla doświadczonego weterana World of Warcraft oczywiste jest, że gra nie jest e-sportem który porwałby tłumy. Perspektywa 3 osoby znacznie ogranicza widoczność walk i przez to ich widowiskowość z punktu widzenia kibica.
Za sprawą dodatku
Warlords of Draenor, który wprowadzi do gry tryb spectator mający nieco usprawnić oglądanie pojedynków,
Blizzard chce nieco podreperować sytuację.
''
Ludzie uwielbiają oglądać rajdy podczas BlizzConu. Aby mieć coś takiego jak e-sport musisz mieć coś co ludzie zechcą oglądać. Przyglądamy się właśnie jak możemy lepiej wspierać e-sport'' mówi Phan.
Dlatego w firmie szuka się nowych alternatyw dla aren World of Warcraft gdzie gracze mogliby toczyć ze sobą pojedynki, które przyciągną przed monitory komputerów spory tłum.
Jakie one będą? To pokaże czas oraz 13 dzień listopada kiedy to Warlords of Draenor wejdzie do sprzedaży.
Komentarze