Ultimate Fishing Simulator

  • Autor: Kamila Zielińska
  • Opublikowano: 17 Wrzesień 2018
  • Komentuj 4

Łowienie ryb to jedno z tych fascynujących zajęć, których jako przeciętna kobieta nigdy nie zrozumiem. Siedzenie i gapienie się na spławik przez pół dnia, zazwyczaj tylko po to by rybkę złowić i... Wypuścić, jak to robi męska część mojej rodziny. Nie rozumiem, nie popieram i absolutnie nie odziedziczyłam tego w genach. Trafiła mi się jednak do recenzji gra o wędkarstwie. Ironia pomyślicie? W pierwszej chwili pomyślałam tak samo, ale to nawet całkiem dobra gra!

Przyznam, że wizja siedzenia przed monitorem i gapienia się na spławik nie zachęcała do grania. Skoro w realu to jest nudne, jak może być ciekawe przed kompem, kiedy jeden ruch dzieli nas od całego świata (odpalenie przeglądarki)? Jak mam wysiedzieć gapiąc się na coś, czego nie rozumiem? Na szczęście gra jest mega pomocna i intuicyjna, z pewnością bardziej, niż prawdziwe ryby, bo te nie pływają w jeziorze z odległością w metrach podaną nad głową. 

Przede wszystkim, nie spotkałam się z barierą w związku z moją nieznajomością budowy wędki itp. Wszystko jest bardzo jasno rozpisane, menu jest proste i przyjemne, żadnych zbędnych rzeczy nie ma. Kup podbierak, sprawdź lvl, weź przynęte na odpowiedni gatunek ryb. Nie ma problemu, ze wszystkim sobie poradziłam.

Jeśli chodzi o samo łowienie, to są dwa tryby, Dla takich pogardliwców jak ja, którzy na widok płotki na wędce reagowali torsjami i drugi dla tych, którzy szukają jak najbardziej realistycznych wrażeń. Dzięki pomocom takim jak kamera pod wodą, która pokazywała mi, kiedy ryba zjada haczyk, byłam w stanie cokolwiek złowić! 

Kiedy ryba już się nabrała na darmowego robala, zaczynały się kolejne schody, jak ją wyciągnać, kiedy ta radośnia odpływa w kierunku przeciwnego brzegu? Z początku zrywała mi się żyłka, ryby nałogowo uciekały, a kręcenie kołowrotkiem, choć taka prosta czynność, wymagało nadludzkiego wysiłku intelektualnego. Ostatecznie wkręciłam się i wyczułam jak to działa, a skoro ja mogę, to każdemu się uda!

Gra ma też wiele innych plusów. Lokacje do łowienia są bardzo ładne i różnorodne. Pogoda i system dnia i nocy nadaje grze charakteru prawdziwego łowienia, bo przecież niektóre ryby biorą nocą, a inne znowu lepiej łapie się w dzień. Bardzo fajna jest też opcja z radiem, które możemy wybrać z listy i umilić sobie połów o ulubiony gatunek muzyczny. Są radia dla rockowców, dla fanów muzyki klasycznej czy takiej z gier. Nie wiem co prawda, dlaczego Celine Dion leciała na kanale celtyckim, ale wybaczam, takie radio i już!

Miłośniekiem wędkarstwa nie zostałam, ale gra jest na tyle przyjemna, że w długie, jesienne wieczory chętnie do niej wrócę. Czy jednak warta jest 70 złotych? To muszą ocenić prawdziwi miłośnicy ryb i symulatorów. Tym bardziej, że łowić można ze znajomymi w trybie konkursu, a przecież każdy che mieć większą rybę!

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze