STOP z czytaniem recenzji! Grajcie!
- Autor: Patryk "PefriX" Manelski
- Opublikowano: 20 Październik 2018
- Komentuj 9
Poniższy tekst nie reprezentuje zdania redakcji Ja, Rock. To jedynie moje przemyślenia, pod którymi podpisuję się osobiście. Nie mam tutaj zamiaru zniechęcać Was do czytania recenzji. Zamiast tego proponuję pewną refleksję nad tym, co robimy. Brzmi intrygująco? To zapnijcie pasy, bowiem jedziemy!
Włóczę się po portalach wszelakiej maści i praktycznie zawsze udaję się do sekcji ”komentarze”. W tym miejscu zazwyczaj można dowiedzieć się najciekawszych rzeczy związanych z danym tematem. Co użytkownicy sądzą na temat opisywanej rzeczy, tekstu lub autora. Kwintesencją tego są recenzje. To co tam się dzieje, przechodzi ludzkie pojęcie.
Tutaj muszę zaznaczyć, że mam na myśli recenzje gier, filmów, książek oraz seriali. Kompletnie nie biorę pod uwagę recenzji sprzętu, bowiem to coś zupełnie innego.
Wracając do rzeczy, nawet nie wiecie, jak dużo osób wyrażających swoją opinię, przykładowo, na temat gry, nigdy w nią nie zagrało. Całą swoją wiedzę o tytule X czerpią z recenzji przeczytanej na jakimś portalu lub po wysłuchaniu zdania któregoś YouTubera. I to rzecz straszna, bowiem granie, oglądanie oraz czytania opiera się na DOŚWIADCZANIU.
Po przeczytaniu recenzji w pewien sposób automatycznie jesteśmy do czegoś nastawieni w ten czy inny sposób. Negatywna recenzja zniechęca, pozytywna zachęca, a nasze własne doświadczenia oraz zdanie schodzi na drugi plan. Schody zaczynają się wtedy, gdy już ogramy ten tytuł X i mamy kompletnie różne zdanie od recenzenta. Jeśli zostaliśmy przez niego zachęceni do zakupu gry, a potem okazuje się, że ona wcale nam się nie podoba, to czy recenzent nas okłamał/wprowadził w błąd/fałszywie zareklamował produkt?
Nie, recenzja należy do działu publicystyki. Owszem, zawiera nieco obiektywnego opisu i przedstawia realny stan rzeczy, ale w dużej mierze zawiera wrażenia i odczucia autora. Każdy człowiek jest inny, więc nie można oczekiwać, by kolor niebieski podobał się tak samo wszystkim. Tak samo jest z grami, serialami, książkami, czy filmami.
Do czego zmierzam? Cała zabawa polega na tym, aby samemu czegoś DOŚWIADCZYĆ, wyrobić sobie zdanie na jego temat, a następnie zweryfikować swoją opinię z innymi – w tym przypadku recenzjami. W ten sposób możemy dowiedzieć się, że autor Y ma takie samo zdanie jak my. Nagle okaże się, że recenzent nie zwrócił na coś uwagi, co Waszą przykuło. A może kompletnie macie różne spojrzenia na świat.
Z tego powodu absolutnie nie powinno się sugerować recenzjami. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy gust osoby, której opinię czytacie, pokrywa się z Waszym i zawierzacie jej zdaniu. Wtedy teoretycznie macie gwarancję, że jeśli coś im się podobało, to wtedy i Wam przypasuje. W innym przypadku nie ma to większego sensu.
Recenzje powinny służyć do pogłębiania wiedzy na dany temat, a nie wyrabianiu sobie własnej opinii. Odnoszę wrażenie, że ludzie o tym zwyczajnie zapomnieli. Wystarczą im słowa kogoś znanego i już wiedzą o tytule X wszystko. I tutaj się powtórzę - granie, czytanie i oglądanie to przede wszystkim DOŚWIADCZANIE.
Spory wpływ mają tutaj również idole, których zdanie bywa ważniejsze dla fana, niż własna, prywatna opinia. Nie ważne bowiem, czy tytuł X nam się podoba lub nie – jeśli idol uznał, że coś jest dobre, to takie jest i basta. W drugą stronę działa to identycznie. W ten sposób kilka produkcji zostało wypromowanych, mimo, że tak właściwie nie oferują niczego specjalnego. Nawet jeśli nie zgodzimy się ze zdaniem idola, to jednak damy grze dodatkową szansę, skoro jest przez niego tak bardzo zachwalana.
W moim odczuciu, jeśli nie wiesz czy kupić grę (lub cokolwiek innego) po jej opisie oraz trailerze, to zwyczajnie nie jest to produkt dla Ciebie. Zresztą, właśnie dlatego dawno temu były dostępne dema. Człowiek pobierał wersję demonstracyjną i mógł sprawdzić tytuł X przed jego zakupieniem. Osobiście DOŚWIADCZAŁ i przekonywał się, czy jest dalej zainteresowany produktem.
Rozumiem przy tym, że teraz, gdy dem generalnie już nie ma, to wszystko jest utrudnione. Z drugiej strony mamy gameplaye bez komentarza, które w pewnym stopniu zastępują wersje demonstracyjne.
Dlaczego to takie istotne? Tutaj za przykład posłuży mi film Venom, który przez krytyków nie został ciepło przyjęty. Opinia widzów była jednak skrajnie odmienna. Przy czym recenzje tych pierwszych trafiły do masowego odbiorcy. W efekcie rozmawiając ze znajomymi odnosiłem wrażenie, że większość jest automatycznie negatywnie nastawiona do filmu i ma już o nim wyrobione zdanie. I to przed jego zobaczeniem! Ja z kolei bawiłem się całkiem dobrze. Rozumiem przy tym wszystkie argumenty przeciw Venomowi. Niemniej na widowisko poszedłem bez oczekiwań.
Z grami, serialami oraz książkami jest podobnie. Rozumiem, że w dzisiejszych czasach tego wszystkiego jest dużo, a portfel nie pozwala nabyć każdego tytułu podczas premiery. Nic jednak się nie stanie, jak poczekacie na promocję lub przecenę. Jestem przy tym w pełni przekonany, że nie każdą grę chcielibyście ograć oraz książkę przeczytać. Sporo robi tutaj ”hype”, który sztucznie zachęca do nabycia danego produktu. A recenzja przeczytana bez refleksji tylko temu pomaga.
Jedynym takim prawdziwym argumentem ZA czytaniem recenzji przed ograniem gry (prócz pewności, że i tak się jej nie kupi), jest chęć zdobycia informacji na temat błędów. W tym przypadku zgadzam się, że lepiej wiedzieć wcześniej, czy kupujemy kota w worku. Z drugiej strony pod tym względem lepiej poczytać opinie użytkowników, które de facto nie są recenzjami opisującymi każdy aspekt produktu (i często zawierającymi spoilery!).
A Early Access? Akurat to kupujecie tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność, bo nawet recenzent nie przewidzi czy gra będzie rozwijana, czy deweloper zwinie manatki za pół roku.
Nie chcę tutaj demonizować również samych recenzji. Zwłaszcza, że jestem osobą, która je czyta, jak i pisze. Chciałbym jednak zachęcić Was, byście korzystali z nich z rozsądkiem. Miejcie własne zdanie, kłóćcie się, podważajcie i pytajcie. A przede wszystkim DOŚWIADCZAJCIE, bo jak inaczej chcecie o czymś rozmawiać, jak właściwie tego nie znacie?:)
I tyle ode mnie. Podsumowując, nie traktujcie recenzji jako ostatecznego rozliczenia się z tytułem X. To tylko i wyłącznie opinia autora na dany temat. Warto przy tym zawsze mieć swoje zdanie i je zwyczajnie weryfikować. Tylko krowa zdania nie zmienia.
Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!
Komentarze