E-sport rozwija się w szaleńczym tempie przy okazji przynosząc ogromne zyski. Składnia do zawodników do sięgania po doping, a kibiców do bukmacherki. No właśnie, co z tym hazardem?
Obstawianie wyników meczy jest chyba tak samo stare jak same rozgrywki. Fani gotowi są postawić duże sumy pieniędzy na mecze koszykówki czy piłki nożnej. Dziś właściwie można obstawiać wszystko, e-sport też.
I tutaj pojawiają się kontrowersje. W przypadku cybernetycznych sportów najczęściej obstawiają młodzi gracze, tacy którzy nie skończyli jeszcze 18 lat. Często są to niewinne zakłady, ale zdarzają się przypadki kiedy taki młodzian
mocno uszczupli portfel swoich rodziców.
Liczba zakładów na e-sport ciągle rośnie. Brytyjczycy z William Hill przyjęli w tym roku 14 tysięcy zakładów na łączną kwotę 250 tysięcy funtów, a liczba ta ma w przyszłym roku zwiększyć się czterokrotnie.
Najczęściej obstawiany jest cieszący się ostatnimi czasy wielką popularnością
Counter Strike: Global Offensive. Wielu z Was pewnie zagląda na
CSGO Lounge by tam postawić skórki czy elementy wyposażenia na wyniki meczów w CS'a.
Niestety zdarzały się tam przekręty przy
ustawianiu meczów. Choć na
CSGO Lounge nie można stawiać prawdziwych pieniędzy, z tego też powodu nie figuruje oficjalnie jako zakład bukmacherski, to niektóre przedmioty z gry mogą osiągać cenę nawet kilkuset dolarów.
''
Od pewnego czasu widzimy rozwój handlu skórkami. To coś co wyrosło samo z siebie. Teraz znajdujemy się w punkcie gdzie hazard powinien być kontrolowany tak jak ma to miejsce w innych branżach'' mówi Wouter Sleijffers z szefostwa Fnatic.
Problemem wydaje się brak jakichkolwiek regulacji, które nieco znormalizowałyby to kto i w jakich okolicznościach może stawiać pieniądze. W tym momencie nie ma prawie nic takiego, a jedyne co jest od nas wymagane to kliknięcie, że przestrzegamy prawa obowiązującego w naszym kraju.
Stawiacie swoje pieniądze na e-sport? Czy rzeczywiście istnieje problem hazardu uprawianego przez nieletnich? Jak może to wpłynąć na postrzeganie cybernetycznych zawodów przez resztę opinii publicznej?
[źródło:
bloomberg.com]
Komentarze