Perełka na PGA
- Autor: Kamila Zielińska
- Opublikowano: 09 Październik 2017
- Komentuj 7
Największe zaskoczenie tegorocznego Poznań Game Arena. Tak zupełnie niespodziewanie odkryta strategia doskonała, przyćmiła inne ważne tytuły pokroju We. The Revolution. Gra, która już teraz zarezerwowała miejsce na dysku. Przed państwem moja osobista perełka, Driftland: The Magic Revival.
Nie jestem wielką fanką gier strategicznych. Bardzo często mają nieczytelny interfejs, a ja lubię w grach prostotę (dlatego ciągle gram w Heroes III). Do tej pory zdecydowanie wolałam sięgnąć po planszówkę, niż cyfrową startegię czasu rzeczywistego. Do dzisiaj, bo już teraz wiem, że 15 listopada pochłonie mnie bez reszty zamknięta beta Driftland.
Naszym głównym celem, jak to w strategiach bywa, jest stworzenie potężnego imperium. Proste zazwyczaj zadanie utrudnia jednak fakt, że setki lat temu kraina uległa zniszczeniu. Od tego czasu przypomina dryfujące góry znane z filmu Avatar. Pięknie zaprojektowane i pomysłowe wysepki trzeba jakoś odkrywać i przyłączać do swojego potężnego imperium. Z pomocą przychodzą nam nasze magiczne zdolności. Odkrywanie, przybliżanie wysepek do granic terytorium i przejmowanie ich z rąk wroga, to wszystko możemy zdziałać prostymi czarami.
W grze dostępne są cztery frakcje. Na PGA możliwe było tylko ogranie ludzi, którzy dysponowali umiarkowanym poziomem many. Z wiadomych przyczyn dzikie elfy mają tej many więcej, a krasnoludy nie mają jej wcale. Nie mogą więc oswajać latających stworzeń, które często pojawiają się by zaatakować nasze siedliska. Mogą za to wybudować swoje własne, latające machiny.
Styl gry ewidentnie zależeć będzie od wybranej rasy i spokojnie można przechodzić grę raz za razem, żeby odkryć te różnice. Tym bardziej, że wysepki generują się losowo. Jeśli zaczniecie grę od nowa nie musicie się martwić, że poznaliście mapę na wylot. Nie dość, że sama mapa jest duża, to i zmienne ustawienie dryfujących skał nie powinno Wam ułatwić zadania.
Driftland wygląda bajecznie. Kolorowa, baśniowa wręcz otoczka gry rozkochała mnie w sobie na dobre. Wczoraj pisałam Wam o Agony, które choć ciekawe, to zapewne nie wsiąknie człowieka na tak długie godziny jak Dirftland. Wiadomo, że to zupełnie inne gry i porównanie ich, to jak zestawienie widelca z nożem, ale po prostu wykonanie gry i miłość do tytułu jaką przejawiali ludzie na stoisku sprawiła, że z piekła Agony trafiłam do nieba Driftlandu. No zdecydowanie to będzie grane!
Prostota mechaniki sprawia, że bardzo szybko oswajamy się z budowaniem i działaniami bojowymi. Atakowane miasto od razu alarmuje mieszkańców, mój jeden chłop dał radę pokonać wroga, chociaż zostawiłam go samego sobie budując w tym czasie koszary ze wsparciem. Absolutnie przydatne, gdyż mapa jest bardzo duża i nie sposób zauważyć te wszystkie atakowane miejsca. Twórcy mają jednak w planach dołożenie strzałek, które oznaczać będą na ekranie kierunek do stref zagrożonych. Z pewnością ułatwi to orientację na terenie naszego imperium.
Nie jest jednak za prosto. Żebyście nie pomyśleli! Poziom jest umiarkowany, a i pewnie z czasem pojawi się opcja jego zmiany dla starych wyjadaczy. Nudzić się jednak i tak nie będziecie, bo po prostu masa ciekawych rzeczy została do gry zaimplementowana już teraz.
Najbardziej cieszy mnie fakt, że choć kampania singlowa jest ciekawa, to będziemy mogli odpalić grę w trybie multi. Szykuje się wspaniała przygoda!
Już 15 listopada rusza wczesny dostęp. W okolicy jej premiery odwiedzą nas twórcy gry, którzy chętnie odpowiedzą na wszystkie Wasze pytania. Mam nadzieję, że będziemy mogli zmierzyć się na redakcyjnym streamie i przetestować wszystkie frakcje, by zademonstrować Wam możliwości gry. Czekam niecierpliwie i zachęcam gorąco do śledzenia profilu Driftland TUTAJ oraz TUTAJ.
Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!
Komentarze