Fortnite goni PUBGa

Wokół Fortnite pojawiło się ostatnio trochę kontrowersji, ale widać te tylko grze pomogły. Epic Games chwali się, że w ich survival shootera gra już siedem milionów ludzi.

Co prawda deweloperzy z Epic nie powiedzieli jak ta liczba dzieli się procentowo - ilu ludzi zdecydowało się zapłacić za wczesny dostęp do samego Fortnite, a ile ściągnęło Fortnite: Battle Royale, czyli darmową wersję gry obejmującą jedynie tryb battle royale. Możemy się jednak domyślać, że lwia część graczy przyszła tutaj pograć w ''darmowego PUBGa''.

Epic przy okazji informuje o dwóch nowych trybach jakie do Battle Royale trafią czyli ''duos'' i ''supply duos''. Pierwsze to znane z ''tej innej gry'' granie w parach, w drugim gracze muszą walczyć o pojawiające się w różnych częściach mapy skrzynie z najcenniejszymi łupami. 

Jakbyśmy na Fortnite nie patrzyli, czy jako na ciekawą i co ważne darmową alternatywę dla PUBGa, czy jako bezczelną próbę podebrania grze Greene'a graczy, to taki wynik na pewno musi robić wrażenie. Ciekawi mnie jak długo czasu zajmie Ubi, EA czy Bethesdzie na stworzenie swoich gier z trybem battle royale - gra AAA w takiej konwencji brzmi naprawdę nieźle. Czy może temat już przegapili i jest za późno na takie manewry? 

Od marca tego roku Battlegrounds sprzedał się w około 13 milionach egzemplarzy, Fortnite potrzebował znacznie mniej czasu na uzyskaniu siedmiu milionów graczy, choć jeszcze raz podkreślę - nie wiemy ilu z nich kupiło Fortnite, a ilu gra jedynie w darmowy tryb battle royale. Grze Epic na pewno nie zaszkodziła jednoczesna premiera nie tylko na PC, ale także na Xboxie One i PS4, czyli platformy które PUBG ma wciąż przed sobą. 

Ale liczby wykręcane przez obie gry dowodzą jednego - przed komputerową wariacją na temat ''Igrzysk Śmierci'' świetlana przyszłość.

Battle Royale - następca gier typu MOBA?

[źródło: twitter.com]