Gry o deweloperach chyba jeszcze nie było
Ten rok obfituje w ekranizacje gier komputerowych, starczy wymienić choćby Warcrafta i Angry Birds, że nie wspomnę o mającym się pojawić Assassins Creedzie z Michaelem Fassbenderem.
Nikogo nie dziwi już informacja o tym, że jakąś grę spotkało uprzejme zainteresowania dużego studia filmowego. Uwe Boll może w końcu pójść na emeryturę (ku uciesze wszystkich graczy, deweloperów, i pewnie reszty ludzkości też). Czerpanie pomysłów w drugą stronę, czyli filmy będące inspiracją dla gry, to też temat dość znany. Przy czym inspiracja dotyczy zazwyczaj uniwersum gry, bohaterów albo niektórych wątków.
Nigdy osób pracujących nad grą. O autorach książek powstało wiele dobrych filmów, np. Capote z 2005 roku, ale czy ktoś kiedykolwiek zainteresował się deweloperami albo programistami? No właśnie. Tymczasem na Kickstarterze pojawił się bardzo oryginalny projekt - Dawn of the Devs.
Na gracza czeka kilka plansz
Studio Underdog ogłosiło projekt gry, w której grywalnymi postaciami będą znani projektanci gier. Oczywiście, występować będą pod zmyślonymi imionami, ale wszelka zbieżność osób i nazwisk jest nieprzypadkowa zamierzona. Zresztą, przekonajcie się sami:
Hiro Komiya to oczywiście Hideo Kojima, przedstawiać nie trzeba. Jego specjalną zdolnością jest ukrywanie się w kartonowym pudle oraz zwabianie wrogów w pułapkę (nie wiadomo, czy Hiro będzie bardziej liquid czy solid ;-).
Biff Klozinski – Cliff Bleszinski (
pracował choćby przy Gears of War czy Unreal Tournament), wyposażony będzie w karabin oraz piłę łańcuchową, która umożliwi mu przedzieranie się przez przeszkody (i wrogów pewnie też).
Tom Schiffer – to Tim Schafer. Na stanie Toma znajdziemy kursor, którym możemy manipulować wszelkimi obiektami widocznymi na ekranie (
facet spędził dekadę w LucasArts) oraz ekwipunek o nieskończonej pojemności.
Na dalszych etapach możliwe będzie zagranie takimi postaciami jak Shigeru Miyamoto (
w grze Shiro Miyata), Gabe Newell (
Nick Gable), Peter Molyneux (
ukryty pod mianem: Milo Devareux). Komentatorzy zaznaczają, że chętnie zobaczyliby w tym doborowym towarzystwie również panie: Robertę Williams, Sudę Goichi albo Amy Hennig.
Więcej zebranych pieniędzy oznacza więcej grywalnych postaci
Gra będzie dwuwymiarową platformówką, w krzywym zwierciadle pokazującą przemysł gier, deweloperów oraz graczy. Wrogowie będą stereotypowi dla tego środowiska, czyli… nie, nie wilki i szczury, a internetowe trolle, piraci oraz bezmyślni fani.
Głównym złym uniwersum jest tajemniczy Chief Evil Overlord, ale przyjdzie nam też zmierzyć się np. z Meta-Critikiem, władającym imperium upadłych gier. Brakuje jeszcze wrednych dziennikarzy i blogerów, ale wierzę, że Underdog niedługo wymyśli dla nich odpowiednią rolę.
Macie jeszcze 29 dni by zajrzeć na Kickstartera i pomóc Underdog osiągnąć kwotę 65,000$. Myślicie, że warto?
Połączenie świata fanatsy z eee... światem twórców gier?
[źródło:
kickstarter.com,
gameinformer.com,
kotaku.com]
Komentarze