The Symphony of the Forest - relacja z GMF

  • Autor: Michał Hawełka
  • Opublikowano: 01 Listopad 2018
  • Komentuj 2

Drugi dzień Game Music Festival rozpoczął się od nieco spokojniejszego wydarzenia. W amfiteatrze Narodowego Forum Muzyki mogliśmy posłuchać muzyki z gry Ori and the Blind Forest w koncercie zatytułowanym Symphony of the Forest.

Ori and the Blind Forest to gra platformowa, która wyróżniała się chwytającą za serce historią, pięknymi grafikami i świetną muzyką. I to właśnie tej muzyki mieliśmy okazję skosztować podczas Game Music Festivalu. Za nasze doznania odpowiadała orkiestra Sound Factory Orchestra pod batutą Roberta Kurdybachy. Już na samym początku koncertu doczekaliśmy się niemałej niespodzianki - w pierwszym utworze partie klawiszowe odegrał nikt inny jak kompozytor muzyki do Ori czyli Gareth Coker. Jak sam przyznał w rozmowie z konferansjerem - to pierwszy raz, gdy grał swoją muzykę dla dużej publiczności. To zresztą nie jedyny występ kompozytora na scenie, ale o tym później.

To co od razu przykuło moją uwagę to obecność dwóch harf na scenie. Jako że muzykę z Ori jako-tako kojarzę to nie byłem zbytnio zaskoczony, bo jednak utwory kojarzą mi się raczej z taką spokojną, wpadającą w ucho muzyką. I jak tylko obie harfy weszły w użycie to poczułem się bardzo rozluźniony, ale przy tym podekscytowany. Orkiestra zaprezentowała nam coś naprawdę wspaniałego. Oprócz wspomnianych wcześniej harf dużo dobrego zrobiły sekcje cymbałów i dzwonków. Obawiałem się jedynie, że na dłuższą metę taka spokojna muzyka może widza znużyć. Na szczęście zupełnie niepotrzebnie bo Sound Factory Orchestra z Robertem Kurdybachą na czele serwowała nam od czasu do czasu szybsze, mocniejsze utwory - tak na rozbudzenie.

Na mnie największe wrażenie zrobiła właśnie jedna z tych mocniejszych propozycji. Fleeing Kuro w wersji symfonicznej na żywo spowodowało, że momentalnie przeszły mnie ciarki. Szybkie smyczki, wyraźne partie bębnów i mocna linia instrumentów dętych robiły robotę. W przypadku tego też utworu muszę też wyrazić swój podziw dla orkiestry - partie niczym z “Lotu Trzmiela” wygrane na kilkanaście smyczków to na pewno nie było trywialne zadanie.

Podobnie jak w przypadku poprzednich koncertów, tak i tutaj orkiestra doczekała się owacji na stojąco, a widownia bisu. Tym razem jednak nie był to byle jaki bis - tu pojawiły się kolejne dwie niespodzianki. Po pierwsze - na scenie po raz kolejny zobaczyliśmy kompozytora muzyki z Ori and the Blind Forest, Garetha Cokera. Przejął batutę od Roberta Kurdybachy i poprowadził orkiestrę przez bis. I tu druga niespodzianka - w ramach bisu usłyszeliśmy utwór z gry Ori and the Will of the Wisps, czyli drugiej odsłony serii, której premiera zaplanowana jest na 2019 rok. Było widać wyraźnie, że gra rozegra się w trochę innej, bardziej mistycznej stylistyce i szczerze mówiąc fragment ścieżki dźwiękowej jeszcze bardziej pobudził moje oczekiwanie na “dwójkę” Ori.

To był wspaniały koncert. Sala była prawie pełna, na widowni było widać dużo rodzin z dziećmi i akurat to był chyba najlepszy koncert właśnie na rodzinny wypad do NFMu. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to tylko do konferansjera. Zdawał się być nieprzygotowany do swojej roli, dużo improwizował, ale nie wychodziło to zbyt dobrze. I to jest zarzut nie tylko do tego koncertu, ale do każdego na tym festiwalu. Ale wierzę że w przyszłym roku, po doświadczeniach z tego, będzie już lepiej!

 

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze