Od lewej: Shane M. Backer, Brett W. Miller i Jamine J. Warner
O tym jak dobrze można bawić się przy Pokemon Go, pisała Wam wczoraj Kamila. Niestety, znajdą się osoby, które grę wykorzystują do napadania na zapatrzonych w komórki trenerów.
Gracze
Pokemon Go zapuszczają się w najdziksze odstępy. Nie tak dawno temu, pewna nastolatka ze Stanów Zjednoczonych wybrała się nad rzekę w celu złapania wodnego Pokemona.
To co udało jej się znaleźć, to nie sympatyczny stworek a trup.
Pokemony można znaleźć w różnych miejscach. Często zdarza się, że taki trener zostanie zmuszony do zejścia z ubitego szlaku w celu złapania konkretnego okazu. Problem polega na tym, że w takich miejscach zaczynają się czaić przestępcy, którzy z bronią w ręku napadają na niczego nieświadomych graczy.
UPDATE INFORMATION BELOW-This morning at approximately 2 am we responded to the report of an Armed Robbery near the...
Opublikowany przez O'Fallon Missouri Police Department na 10 lipiec 2016
Sprawa miała miejsce w miejscowości O’Fallon w Stanach Zjednoczonych. Czterech uzbrojonych mężczyzn w czarnym BMW (
a jakże!) czekało na graczy przy skrzyżowaniu autostrady K i ulicy Feise. To właśnie tam znajduje się Pokestop, czyli miejsce, w którym trenerzy mogą za darmo uzupełniać Pokeballe.
Nastolatkowie, bo jak podaje policja byli to chłopacy w wieku od 16 do 18 lat, swoje ofiary typowali bardzo łatwo: każdy kto przyszedł w to miejsce z twarzą przyklejoną do ekranu komórki stawał się potencjalnym celem. Podczas zatrzymania oficerowie zabezpieczyli w ich samochodzie pistolet, którym zastraszali swoje ofiary.
Zanim policja nie położyła kresu procederowi bandytom udało się obrobić około 8 osób. Służby nie opublikowały jednak informacji o tym co dokładnie zostało im przez młodzieńców skradzione. Trzech z bandyckiej czwórki -Shane Michael Backer, Brett William Miller oraz Jamine James D. Warner zostało już formalnie oskarżonych o dokonanie napadu z bronią w ręku i oczekują wyroku. Kaucję ustalono na 100 tysięcy dolarów płatne gotówką.
Na świecie zapanował szał na Pokemon GO. Niestety aplikacja nie jest jeszcze oficjalnie dostępna w naszym kraju, ale oczywiście gracze już sobie z tym poradzili. Powodów do narzekań nie może mieć
Nintendo, bo akcje firmy po wypuszczeniu gry na rynek
poszybowały w górę.
Uwaga na bandytów!
[źródło:
facebook.com,
gameinformer.com,
theguardian.com]
Komentarze