Nie ma co się dziwić, że taki film ma powstać. Rok 2016 na długo zostanie zapamiętany jako rok filmowych adaptacji gier.
Mamy już w zasięgu wzroku Asasyna, zapowiedziano na poważnie Minecrafta, mieliśmy okazję zobaczyć
Warcrafta,
Angry Birds czy nawet R
atchet&Clank. Masa lepszych i gorszych prób wciśnięcia wirtualnego świata w kinowy ekran.
Teraz pora na Firewatch. Pojawił się w lutym i nie przeminął bez echa. Widocznie pomarańczowa stylistyka, melancholia i kreatywnie zarysowani bohaterowie trafili w wiele serc, bo filmowcy z Good Universe wydają się rozumieć zamysł Firewatcha, a Joe Drake powiedział, że
''Poszukiwania wyjątkowych treści są wielce ekscytujące, a w przypadku Campo Santo natychmiast poczuliśmy sympatię dla ich czarującej opowieści i kreatywnych instynktów''.
Z tej wytwórni wyszły między innymi ''Oldboy'' i ''Neighbors''
Fajnie, że obie ekipy cieszą się na współpracę i wzajemnie rozumieją swoje intencje. Jedyne co, to pozostaje mieć nadzieję, że w główne role wcielą się aktorzy odpowiedzialni za głosy Delilah (Cissy Jones) i Henry'ego (Rich Sommer) w grze. Oczywiście zaadaptowanie odpowiednich plenerów do wyjątkowej scenerii gry też będzie miało ogromne znaczenie.
Trzymamy kciuki za wspólny projekt Campo Santo i Good Universe, jest szansa na świetny film. I to na podstawie gry!
[Źródła:
ign.com,
engadget.com]
Komentarze