Yet Another Zombie Defense

  • Autor: Kamila Zielińska
  • Opublikowano: 14 Lipiec 2018
  • Komentuj 3

Ciężko zrobić coś świeżego z zombie w roli głównej. Czasami więc najlepiej nie robić z nimi nic, bo w prostocie też tkwi pewna siła. Idealnym przykładem jest Another Zombie Defense, które do zaoferowania ma jedynie szare tło, latarnie i hordy bezmyślnych zombiaków. Dzięki temu potrafi przyciągnąć gracza, ale czy potrafi go utrzymać?

Miłe złego początki :D

Ostatnio dostaliśmy klucz, a że pamiętam ten tytuł bardzo dobrze z PGA, to postanowił pochylić się nad nim i spróbować swoich sił. Niby proste, ale jednak pogromcą zombie nie zostanę. Z niektórych zabitych umarlaków wypada czasem pieniążek, albo inne przydatne elementy ekwipunku, za którą można kupować barykady i sprzęt pozwalający nam przetrwać coraz trudniejsze noce. 

Mając do wyboru barykady drewniane i metalowe, z początku jesteśmy w stanie zbudować ogrodzenie, które wytrzyma falę. Niestety, jest to technika na chwilę. Dołączył do mojej gry randomowy sojusznik, który pokazał mi, jak niepotrzebne jest budowanie czegokolwiek. Biegał wokół lampy, ciągnąc za sobą dziesiątki zombie. W tym czasie strzelał, aż wszystkie popadały i zbierał wypadający loot.

Po co więc te barykady? Wieżyczki obronne? Shotguny i piły mechaniczne? Nie wiem. 

Każdy lvl jest coraz dłuższy i bardziej wymagający. Nawet taktyka na bieganie przestała działać 13 nocy. Ciężko jest więc samemu osiągnąć satysfakcjonujący wynik, a czat w grze to nie to samo co granie ze znajomymi. Po 8 nocy już jest trudno, nudno i człowiek zastanawia się czemu jeszcze w to gra, ale prawda jest taka, że gdyby zebrać sobie ekipę do grania, to taka rozgrywka mogłaby być mocno radosna. 

Brakuje mi trochę informacji o używaniu i zmianie broni. Brakuje wskazówek do rozdawania punktów umiejętności postaci. Wszystkie napisy na ekranie są białe i ciężko wyszukać te ważne informacje.

Fajna gra, wygląda przyjemnie, prosta jak kontrukcja cepa, ale solo nie do grania. Takie tytuły wyobrażam sobie za każdym razem, gdy widzę na filmach amerykańskich, imprezujących nastolatków grających na kanapie pośród szalejącego tłumu. 

Taka gierka na pół godziny, kiedy czekacie aż obiad się dogotuje. Proste i trudne, nudne i wciągające. Jak wszystko co stworzono z udziałem zombie. Ale gdy w grę wchodzi rozwałka z ekipą... To nagle okazuje się, że to najlepiej wydane 5 zł Waszego życia!

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze