Trzy zdania o... Chivalry: Medieval Warfare

  • Autor: Joanna Pamięta-Borkowska
  • Opublikowano: 05 Kwiecień 2017
  • Komentuj 1

W potyczkach drużynowych można wybrać dwie strony

W potyczkach drużynowych można wybrać jeden z dwóch obozów

Chivalry: Medieval Warfare nie jest nową grą, ale ostatnio zwróciła na siebie uwagę graczy, gdyż przez krótki czas można ją było za darmo ściągnąć na Steamie. Redakcja skwapliwie z tego skorzystała i środowy oraz czwartkowy stream poświęciła na pokazanie tej gry. Dziś pokrótce opowiemy Wam, czy warto po ten tytuł sięgnąć. Gra studia Torn Banner osadzona jest w domyślnych czasach średniowiecza. Rozgrywka koncentruje się na potyczkach z innymi graczami, a mechanika jest rozwinięciem moda Age of Chivalry, stworzonego pod Half-Life 2. Premiera miała miejsce w październiku 2012 roku na komputery stacjonarne oraz w 2014 roku na Xboxa 360, a rok później zawitała też do Playstation 3. Gracze mają do wyboru kilka rodzajów rozgrywki - podział na drużyny i walka na wyniszczenie, albo wszyscy na wszystkich. Możemy bronić fortu, szturmować go - wtedy otrzymujemy dodatkowe narzędzia, jak trebusze, kotły ze smołą, którą można wylać na głowy najeźdźców, i inne tego typu ulepszenia. Tryb pojedynku odbywa się na arenie i biorą w nim udział dwie osoby. Jeśli chcemy się trochę nabiegać, możemy wybrać tryb, w którym przejmujemy flagi z bazy przeciwników i zanosimy je do własnej. W naszym redakcyjnym teamie, wraz z widzami, których zaprosiliśmy do wspólnej gry, świetnie się bawiliśmy. Dowodem na to niech będzie poniższy oddshot jednego z naszych widzów: Pozostałym redaktorom Ja, Rock! rozgrywka przypadła do gustu:
Adam: W Chivalry po prostu się przyjemnie gra, a kiedy pojedynki toczycie ze znajomymi, to dobra zabawa jest niemal gwarantowana. Sprawdzone info. Miałem okazję pograć chwilę w For Honor i jak dla mnie, jeśli idzie o sam ''fun'', to Chivalry wyprzedza grę Ubi o całe lata świetlne... Jest szybko, dynamicznie i bardzo, ale to bardzo satysfakcjonująco.
Kamila: Chivalry dało mi dokładnie to, czego oczekiwałam od Glorii Victis. Chociaż na pierwszy rzut oka gry są w podobnym klimacie, to jednak dostarczają zupełnie innych wrażeń. O ile Gloria mi się podoba, to na dłuższą metę gubiliśmy się w tej rozgrywce, a każde z nas zabierało się za inne questy. W Chiv nie ma takiego problemu. Tu zadanie jest bardzo proste. Bij tych drugich!
Na uwagę zasługuje fajnie rozbudowany system walki. Możemy wyprowadzać ciosy sztychem, uderzać znad głowy, na skos, albo prowadzić broń poziomo. Różnym rodzajom ciosów odpowiadają też obrażenia. Dekapitacja, urżnięcie kończyn, przedziurawienie - o ile kogoś fascynują tak makabryczne szczegóły, to muszę przyznać, że zostało to ładnie odwzorowane. A jeszcze jak się gra w grupie znajomych i wszyscy polują na naszą łuczniczkę, ale nie zauważą, że ktoś się do nich zakrada od tyłu... Nie wspominam o tak oczywistych rzeczach jak blok czy kopnięcie, wytrącające z równowagi, szarżę, czy skok. Możliwości poruszania się postacią jest naprawdę wiele, a, co za tym idzie, wcale nie tak łatwo jest w przeciwnika trafić. Jeśli spotkamy zwinnego gracza, może się okazać, że trzeba będzie się nieźle namachać, by go sięgnąć...

Można i tak...

Można i tak...

Gra jest szybka, dynamiczna, ale przy tym realistyczna. Stopień imersji jest znaczny. Czuć różnicę między gościem dźwigającym ciężką tarczę, albo rozpędzającym się z dwuręcznym mieczem oraz lekko opancerzonym wojem z jednoręcznym mieczem. Do tego dodajcie okrzyk bojowy, szczęk stali, skrzypienie skóry, jęki rannych i otrzymacie naprawdę ciekawy obraz bitwy. Sporo się dzieje. Graficznie gra też przedstawia się ciekawie. Nie ma fajerwerków, ale też nie przesadzono ze szczegółami, które niepotrzebnie odwracałyby uwagę. Mapy są ciekawe, ukształtowanie terenu potrafi nieźle skomplikować rozgrywkę - uwzględniono zmianę tempa biegu w zależności od nachylenia terenu. Podobnego zdania jest Adam:
Grafiki czepiać się na ma co - od dzisiejszych standardów trochę odstaje, ale przecież nie o to chodzi i właściwie nikt się tego po grze nie spodziewał. Jest ''brudno'', ''szaro'' i ''smutno'' czyli tak jak w średniowieczu być powinno. Ciekawą opcją jest zmiana widoku - starcie możemy obserwować z perspektywy trzeciej osoby albo oczu bohatera. Każda ma swoje plusy i minusy - w TPP więcej widać dookoła, ale ciężej wymierzyć cios, widok FPP stawia na precyzję ciosów, ale trzeba się sporo rozglądać, bo już leci Wam taka Asia z halabardą i trzeba wiać.
Dodam na marginesie, że poza dobrym wzrokiem przydadzą się też niezłe słuchawki, bo co i rusz słyszałam ''wizgnięcia" strzał, które wypuszczała w moją stronę Kamila. chivalry-medieval-warfare-screenshot-01-ps3-26aug14 Kamila z kolei zwróciła uwagę na ciekawe ukształtowanie terenu:
Lokacje są świetne. Szare, bure i fantastyczne w swojej nijakości. Dokładnie takie jakie powinny być średniowieczne pola bitew. Żadnych ''pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem''. Wszędzie walają się kamienie albo drewniane, ciosane przez jakiegoś rzemieślnika kłody. Do tego pola walk są dosyć duże, co pozwala na strategiczne działanie. Niestety, to nie nasza bajka. Biegaliśmy jak poparzeni z misją wbicia komuś kosy w żebra jako pierwsi!
Oczywiście, żadna gra osadzona w średniowieczu nie może oferować jednego miecza i tarczy. Nadziaki, włócznie, potężne dwuręczne miecze, półtoraki, morgensterny, glewie, topory duże i małe, pawęże albo lekkie tarcze - do wyboru, do koloru, narzędzi do krzywdzenia bliźnich jest naprawdę sporo. Za nimi idą różne rodzaje uzbrojenia. Wszystkie te dobra nie są dostępne od razu, z czasem trzeba je odblokować, ale naprawdę warto. Jak widać, każdy znajdzie coś dla siebie. Adamowi i Kamili też spodobała się taka różnorodność:
Adam: Klasy dość różnią się od siebie, choć niektóre są wyraźniej potężniejsze od pozostałych. Wyposażony w długi miecz byłem niemal nie do zatrzymania, zasięg broni pozwalał mi bezkarnie pozbawiać przeciwników kolejnych części ciała. Riposta przeciwnika? Były jakieś próby blokowania, ale dwuręczny miecz przebijał się przez nie z łatwością. Do tego dokładało się buta na klatę i już delikwent mógł brać nogi za pas (dosłownie).
Kamila celowała w nieco inny tryb walki:
Łuk przypadł mi do gustu najbardziej, jednak bez dobrego internetu nawet nie myślcie o tej klasie. Nie da się trafić w cel, który teleportuje się o kilka metrów i wyskakuje Wam za plecami (serio, sprawdziłam nie da się!).

Chivalry potrafi wyglądać całkiem ładnie... chociaż ten screen przeszedł drobny retusz

Chivalry potrafi wyglądać całkiem ładnie... chociaż ten screen przeszedł drobny retusz

Podsumowując - gra się przyjemnie, a potyczki w gronie znajomych potrafią zająć całą noc. Trzeba jednak pamiętać, że załapaliśmy się na darmową wersję gry. Czy wydalibyśmy na nią 20 euro? Zdania są podzielone:
Adam: Jak na pół dekady na karku Chivalry nadal trzyma się całkiem nieźle, choć obecnie za kopię ze Steama musielibyście zapłacić ponad 20 euro. Sporo. I choć gierka jest więcej niż poprawna, daje sporo satysfakcji kiedy gramy ze znajomymi, to 20 euro ze swojej kieszeni bym już dziś na nią nie wydał.
Kamila wydaje się podzielać zdanie Adama...
Czy za 20 dolarów skusiłabym się na grę? Pewnie nie, przynajmniej nie na taką stricte multiplayer. Nie w czasach kiedy za stówę można dorwać świetne fabularne tytuły na wiele godzin. Tutaj zabawa zaczyna się, jeśli namówicie na nią znajomych. Samotnie? Znudziłaby mnie po godzinie
Z drugiej strony...
Jednak nie jest to zła gra. Jest bardzo przyjemna i z ekipą gra się przednio, więc jeśli macie znajomych, z których każde ma do wydania 20 dolarów, to śmiało możecie zastanowić się nad wyborem Chivalry. Dostarczy Wam wielu chwil radości i beztroskiej siekaniny. A przecież to właśnie grywalność my, gracze, cenimy sobie najbardziej.

Zapraszamy też na godzinę 21:00 na stream Redakcji JaRock - dziś na początek wypróbujemy sobie młodszego brata Chivalry: Medieval Warfare czyli Mirage Arcane Warfare. Później godzina z multiplayerem Andromedy! Do zobaczenia! 17200946_1341608855924678_2764723244029688737_n

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze