They Are Billions – jeszcze RTS-y nie umarły!

  • Autor: Patryk "PefriX" Manelski
  • Opublikowano: 13 Styczeń 2018
  • Komentuj 9

Nie jestem jakimś tam wielkim znawcą strategii. Prywatnie nadal zagrywam się w Red Alert 2, który dla mnie jest najlepszym RTS-em i trzecia część mu do pięt nie dorasta. Niemniej śledzę rynek i wiem dobrze, że od kilku lat ten gatunek gier jest martwy.

Numantian Games uznało, że tą martwotę wypada wykorzystać. Skoro coś nie żyje, to gorzej być już nie może, prawda? Pomyśleli zapewne tak: „włóżmy umarlaków do strategii w czasie rzeczywistym i zobaczymy, co z tego wyjdzie”. No i ja Wam odpowiem – coś zajebistego!

Przepraszam za kolokwializm powyżej, ale tylko w ten sposób mogę opisać swoje pierwsze wrażenia z They Are Billions. Zanim jednak przejdziecie do moich dalszych zachwytów nad tą produkcją, to muszę Was ostrzec. Po pierwsze, omawiany tytuł jest dostępny na Steamie w formie Early Access. Po drugie, gra jest niekompletna na ten moment, oferując w zasadzie tylko jeden tryb.

C:\Users\Patryk\Desktop\TheyAreBillions\They-Are-Billions---Wallpaper4-.jpg

Musicie wiedzieć, że jestem wielkim przeciwnikiem Early Accessów, bo deweloperzy nadużyli zaufania graczy. Niemniej brak dobrych RTS-ów oraz zamiłowanie do zombie skusiły mnie do zakupu. I wiecie co? Kompletnie tego nie żałuję, nawet jakby prace nad They Are Billions miały teraz zostać przerwane.

No dobra, przejdźmy zatem do rzeczy. Nasza strategia łączy ze sobą elementy z gatunku Tower Defense oraz trybu horda z różnych produkcji. Na ten moment mamy możliwość zagrania jedynie w tryb survival. Twórcy deklarują jednak, że już niedługo wprowadzona zostanie kampania. Przejdźmy zatem do omówienia tego, co mamy.

Mamy prawdziwe piekło na ziemi. Wyobraźcie sobie świat po apokalipsie, a dookoła wszędzie wygłodniali nieumarli. Startujemy z bazą główną oraz garstką żołnierzy. Nasze zadanie polega na przetrwaniu. Tak po prostu, w zależności od wybranego poziomu trudności, mamy określoną liczbę dni do przeżycia. Najłatwiejszy oferuje najwięcej czasu, czyli aż 120 dni. W praktyce jest to „jedynie”, o czym szybko się sami przekonacie. Zdecydowanie zalecam rozpoczęcie zabawy właśnie od poziomu ''easy”.

C:\Users\Patryk\Desktop\TheyAreBillions\477439b83b1baa260e247cf191f7d2f654ff3c0d.jpg

Co dalej? Rozbudowa! Nasza wioska potrzebuje do sprawnego funkcjonowania miejsc do spania, pożywienia oraz prądu. Te pierwsze zapewniają nam robotników, drugie pozwala przeżyć, a ostatnie sprawia, że wszystko działa jak należy.

Oczywiście, by cokolwiek tworzyć, potrzebujemy surowców. Złoto generuje nasza baza główna. Dostajemy go więcej za każdego człowieka w naszej osadzie. Drewno, kamień, żelazo oraz olej to materiały zdobywane przez odpowiednie budynki umieszczone niedaleko konkretnych złóż. To samo dotyczy pożywienia, zdobywanego dzięki chatkom łowieckim, farmom czy dzięki ''rybakom”.

Odpowiednia struktura musi zostać umieszczona obok odpowiedniego surowca. Liczby zdradzają, ile danego materiału otrzymamy za postawienie budynku w danym miejscu, warto zatem kombinować. Należy również nadmienić, że ryb w stawie nie zabraknie, a drzewa oraz skały się nie kończą. Raz postawiony tartak będzie cały czas zapewniał nam stałą dostawę drewna.

W sumie brzmi to standardowo, prawda? To teraz wyobraźcie sobie, że nie macie po drugiej stronie konkretnego przeciwnika. Komputer nie buduje własnej bazy, a inny gracz nie zrobi Wam zerg rusha. No, chyba, że dokonają tego zombie, a to akurat bardzo prawdopodobne. Musicie bowiem wiedzieć, że w They Are Billions walczymy tylko z nieumarłymi. No i z czasem, ale to inna sprawa. No więc każda mapa generowana jest proceduralnie, więc wszystkie pola bitwy różnią się od siebie. Jedyną ich cechą wspólną są właśnie martwiaki, które znajdziemy wszędzie. Nie żartuję, szybka wycieczka podstawowymi jednostkami dookoła pozwoli nam rozeznać się w sytuacji. A ta zawsze jest tragiczna.

C:\Users\Patryk\Desktop\TheyAreBillions\1513199765_2.jpg

Zombie zazwyczaj nie rzuci się na nas od razu. Musimy je w jakiś sposób sprowokować, o co nie jest tak ciężko. Zbudowanie czegoś za blisko sprawi, że okoliczne ciała zaczną podrygiwać w naszą stronę. Nasze wojska również mogą je sprowokować, a to przede wszystkim za pomocą dźwięku.

W They Are Billions mechanika odgłosów jest niezwykle istotna. Wszystko tutaj bowiem szumi. Za duża koncentracja budowli w jednym miejscu może skusić zombie do niezapowiedzianych odwiedzin. Strzały z karabinów naszych żołnierzy są skuteczne, ale głośne. Dlatego do eliminowania pojedynczych przeciwników lub mniejszych grup używamy łuczniczek. Mają małą siłę ognia, ale są szybkie oraz ciche. Sprawny gracz może bawić się za ich pomocą z zombiakami w kotka i myszkę.

Nasza osada prężnie się rozwija, a zegar sobie spokojnie tyka. Po jakimś czasie otrzymamy informację o zbliżającej się hordzie. Będzie to stado zombie z poza mapy i może przybyć z obszaru już wyczyszczonego. Gra nas poinformuje, za ile czasu oraz z której strony możemy się ich spodziewać. Warto jednak pamiętać, że stado zazwyczaj NIE składa się z podstawowych jednostek zombie.

C:\Users\Patryk\Desktop\TheyAreBillions\420171221193248.jpg

Pierwszą falę łatwo jest odeprzeć, ale już będziecie wiedzieli, że za kilkanaście dni przybędzie kolejna, większa. Do tego umarlaki same z siebie zaczną nas odwiedzać pojedynczo lub w małych grupkach. Ot, nadpobudliwi z nich sąsiedzi. Pamiętajcie jednak, że jedno ominięte zombie może zakończyć naszą zabawę. Samotny nieumarły raczej nie pokona żadnej z naszych jednostek, ale wystarczy, że zaatakuje budynek. Kilka ciosów wyłączą naszą budowlę, a wszyscy jej pracownicy zamieniają się w umarlaków. Wystarczy chwila, by jeden zombie zamienił się w setkę.

Podstawowe egzemplarze truposzy to raczej niegroźne ślamazary. Im dalej w las, tym więcej trupów. Szybko poznacie biegaczy, którzy są całkiem żwawi jak na swój stan. Prawnicy z kolei cechują się większą ilością życia, zaś grubasy sporą wytrzymałością. Do tego mamy harpie przelatujące nad murami oraz spitterów kochających tłum. Jak raz wpadną między Wasze jednostki, to wyjdą jedynie ze swoimi współbraćmi.

Jakby tego było mało, prędzej czy później natrafimy na stare wioski ludzi, które aktualnie są koloniami nieumarłych. Można je zniszczyć, ale ta konfrontacja wymagać będzie od nas niemałej ilości środków oraz rozsądnego zarządzania jednostkami. Zbyt szybkie atakowanie może nam bowiem zwalić na głowę kolejną hordę.

C:\Users\Patryk\Desktop\TheyAreBillions\DJSm_JPX0AAtgZ2.jpg

Oczywiście deweloperzy nie zostawili nas z pustymi rękoma. Możemy wspomagać się łuczniczkami, żołnierzami oraz snajperami – potem nasz asortyment się powiększa. Gdy już nasza baza rozbuduje się odpowiednio i zaczniemy korzystać z dobrodziejstw żelaza oraz oleju, to zaczniemy tworzyć mechy z miotaczami ognia. Do obrony służą nam również balisty, wieże obronne, mury oraz zasieki.

Problem tylko w tym, że wszystko kosztuje. W pewnym momencie łapiemy się na tym, że cały czas poszerzamy swoją osadę. Wszystko po to, by zdobyć kilka nowych złóż kamienia, czy więcej miejsca pod budynki mieszkalne. W efekcie gracz tkwi w nieustającej gonitwie, bowiem cały czas jest czegoś za mało.

Brakuje pracowników? Robisz domostwa. Nie ma jedzenia? Tworzysz farmę. Brawo, właśnie zmarnowałeś potencjalnego pracownika oraz prąd. Musisz zatem postawić elektrownię lub młyn. Co oczywiście również swoje kosztuje, a całą bazę również trzeba zabezpieczyć. Do tego wojsko samo się nie zrekrutuje, a czas goni.

I właśnie w nim upatruję największego przeciwnika w They Are Billions. W pewnym momencie zombie nie robią na graczu takiego wrażenia. Liczy się ostatni dzień i ostania horda, która zapuka do naszych wrót. Wierzcie mi na słowo, gra się właśnie do tego momentu, który jest sprawdzianem, czy wszystko zrobiliśmy dobrze.

C:\Users\Patryk\Desktop\TheyAreBillions\maxresdefault.jpg

Tak przez pierwsze siedem godzin z grą cały czas popełniałem gdzieś błąd. I to na poziomie easy. Muszę przełknąć swoją dumę i ze wstydem przyznać, że gra dała mi w kość. Teraz gdy jestem nauczony doświadczeniem, idzie mi zdecydowanie lepiej. Wiem, aby traktować nawet najmniejsze zagrożenie poważnie. Do tego wszystkie obwarowania bardzo starannie zabezpieczam.

Czy mam coś do zarzucenia grze? Fakt bycia w Early Accessie, chociaż Numantian Games otrzymuje ode mnie kredyt zaufania. Aktualny stan They Are Billions jest satysfakcjonujący, produkcja oferuje sporo godzin zabawy i nie pozwala się nudzić. Losowe mapy, nieprzewidywalne zachowania zombie oraz kilka innych elementów sprawia, że każda rozgrywka jest inna. Do tego z czasem człowiek zwiększa poziom trudności, co przedłuża żywotność projektu.

Obawiam się jednak, że deweloperzy wkrótce będą musieli zaoferować coś więcej. Z niecierpliwością wyczekuję kampanii, bowiem jestem ciekaw, jak wykorzystają możliwości gry. Do tego wypatruję większej ilości budynków oraz jednostek. Z czasem bowiem człowiek zna już wszystko na pamięć i brakuje nowego poziomu technologicznego lub jakiegoś urozmaicenia.

C:\Users\Patryk\Desktop\TheyAreBillions\Watch_Tower_Radius_Example.png

Tyle słów nabazgrałem, a nic nie wspomniałem o grafice. No cóż, jest ładnie. Naprawdę ładnie, a do tego steampunkowo/dieselpunkowo, więc ja zostałem totalnie kupiony przez twórców. Uwielbiam ten klimacik. Jednostki oraz budynki mają swój styl oraz są oryginalne. Po kilku godzinach nasza mała osada przeradza się w prawdziwe miasto pary i oleju, co doskonale kontrastuje z nieumarłymi za murami.

W sumie nie mogą przestać zachwalać They Are Billions wśród znajomych. Jako rekomendację uznajcie, że moja narzeczona była oburzona na mnie za to, że tyle czasu spędzam przy tym tytule. Uważałem, że zdecydowanie przesadza, ale gdy pewnego popołudnia zniknęło mi z życiorysu 5 godzin, to rzeczywiście coś w tym musi być. Zwłaszcza, że tego nie planowałem, a przysiadłem do grania na zasadzie ''jedna godzinka, tylko sprawdzę co to jest”. No i tak zostałem na dłużej ze swoimi zombie…

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze