Summer in Mara czyli Deiland 2.0

  • Autor: Kamila Zielińska
  • Opublikowano: 18 Luty 2019
  • Komentuj 3

Mogłabym godzinami rozpisywać się na temat studia Chibig i radości jaką sprawiają mi swoimi grami. Mogłabym też opowiadać Wam bez końca, jak ciekawy pomysł, prostota i samotna planeta potrafią wyciszyć człowieka i pozwalają mu odpocząć od różnych trosk. Mogłabym, ale odeślę Was do mojej recenzji Deiland, gdzie opisałam, ile ta gra sprawiła mi radości.

Gdy odpaliłam Kickstartera w poszukiwaniu inspiracji natychmiast rozpoznałam charakterystyczny wygląd gry twórców Deiland. Chibig nie kombinuje i po raz kolejny stawia na podobną formę i te same elementy artystyczne, które rewelacyjnie sprawdzily się na planecie Deiland, zamieszkałej przez Małego Księcia, albo też po prostu Arco.

Tym razem gra nazywać się będzie Summer in Mara. Na bezludnej wysepce z jedną latarenką i małym domkiem musi mieszkać się wyjątkowo przyjemnie. Nie zabraknie stawu ze słodką wodą, pól uprawnych, na którym zasadzimy identyczne sałaty i marchewki, jak te w Deilandzie. Podejrzewam, że mechanika upraw, zbieratcwa i craftingu również pozostanie bez zmian, podobnie jak widoczni na trailerze goście, którzy przyjadą Marę odwiedzić przywożąc zadania i oferując przedmioty na handel.

Pojawi się za to nowa bohaterka, nowa piękna mapa, która na jakiś czas stanie się naszym uroczym domkiem, historia postawi przed nami nowe ciekawe zagadki, a wszystko to będzie lało litry miodu na nasze oczy i serca. Wyjątkową zaletą studia Chibig jest atmosfera, jaką budują w swoich hermetycznych, ciasnych tytułach. Spokój, spokój i jeszcze więcej spokoju. 

Mam nadzieję, że technicznie Summer in Mara nie powtórzy błedów Deiland. Twórcy mieli mały problem z przeniesieniem portu z konsoli na PC, ale szybko po premierze zostało to wszystko załatane. W tej chwili na Kickstarterze zebrali już 70 tysięcy dolarów, co razem z pozytywnymi ocenami Deilanda powinno wystarczyć do doszlifowania i wypuszczenia wspaniałej, grywalnej i bardzo casualowej gry, w którą równie chętnie pogracie wy, ale też wasze dziewczyny, czy młodsze rodzeństwo. To taka gra dla każdego, kto ma akurat godzinkę i nie wie co z nią zrobić, a potem tych godzin nagle chce się mieć więcej i więcej, byle tylko zasiać te cholerne marchewki, które rosną jak żywe złoto jeśli tylko podaruje im się odrobinę miłości i uwagi.

Polecam z całego serca. Koniecznie sprawdźcie Chibig i ich Summer in Mara na Kickstarterze, oraz zajrzyjcie do mojej recenzji Deiland, może akurat zechciecie ograć tego niesamowitego survival sandboxa w oczekiwaniu na jego młodszą siostrę, Marę.


P.S łezka w oku mi się zakręciła oglądając trailer, ale czasami przypominam sobie, że ta pasja do gier, która gdzieś uśpiona pod codziennym życiem i stertą battle royali i gier multi zaczynała się właśnie od takich malutkich, szczęśliwych chwil sam na sam z piękną historią. Jeśli tak jak ja jesteście zmęczeni na sam widok słowa Apex, Anthem, Fortnite i Blizzard, to Chibig ma dla waszych dusz idealne lekarstwo.

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze