Słów Kilka o Grze w Gwinta

Rozpoczynając swoją przygodę w becie Gwinta, możecie być pewni, że wygrane nie przyjdą łatwo, a źródło dochodów w głównej mierze będzie stanowić system pochwał od przeciwników. Jak więc zacząć grać, aby mieć jakiekolwiek szanse na wygraną? Niestety, w grze nie został jeszcze zaimplementowany żaden podział graczy ze względu na ich umiejętności (ranking, dywizje czy punkty ELO). Z tego powodu w rolę przeciwnika zazwyczaj będzie wcielał się doświadczony gracz z idealną talią, który zniszczy nas — żółtodziobów — doszczętnie. Jeśli nie masz w planach zakupu kilkudziesięciu beczek, to (kierując się tym poradnikiem) staniesz przed wyborem swojej frakcji, z którą spędzisz kilkanaście następnych godzin. Cała strategia polega na tym, aby doszczętnie zniszczyć wszystkie karty poza należącymi do wybranej przez Ciebie frakcji.

60 beczek z pewnością zapewni nam udany start

Wyboru dokonujesz pomiędzy Scoia'tael, Królestwami Północy oraz Potworami. Od razu odpowiadam na pytanie "Dlaczego w zestawieniu nie ma Skellige?". Odpowiedź jest prosta, nie wybrałem jej jako początkową frakcję, ponieważ wymaga ona najwięcej fragmentów kart do stworzenia dobrze sprawującej się talii. Na początek bierzemy pod lupę Potworną wersję decku, polegającą w głównej mierze na kartach pogody, oraz jednostkach, które są na nie odporne. Jest to idealna talia przeciw oponentom, którzy skupiają się na utrzymywaniu jak największej ilości brązowych i srebrnych jednostek na polu bitwy. Jest to najprostsza i prawdopodobnie najlepsza talia dla początkujących. Rozgrywka opiera się na beztroskim wrzucaniu swoich jednostek, wzmacnianiu ich oraz kontrowaniu przeciwnika za pomocą kart pogody. W celu zyskania dodatkowego punkciku siły na Pradawnym Mglaku, wystarczy turę przed jego zagraniem wrzucić efekt Mgły. Ponadto efekty pogodowe warto (zazwyczaj) wrzucać możliwie jak najbliżej końca rundy, ponieważ zmaksymalizuje to ich działanie. Talia Królestw Północy opiera się na jednostkach, które wzmacniamy za pomocą szeregu dostępnych kart, lub ożywiamy medykami, gdy przeciwnik je wyeliminuje. To talia-kontra na oponentów, którzy skupiają się na wzmacnianiu swoich jednostek, lecz niemożliwe będzie wygranie na ''kontrole''. Staramy się, aby na naszej ręce startowej wylądowała: Adrenalina, Komandos Niebieskich Pasów, Zwiadowca Rębaczy, Zwiadowca Niebieskich Pasów, Grom, Zwiadowca z Cinfrid x1, Nobilitacja, Róg Dowódcy oraz Medyk Polowy. Idealną dla nas okazją będzie, jeśli nasz przeciwnik spasuje w pierwszej turze. Sprawi to, że będziemy mieć wolną rękę na wprawienie naszej zabójczej maszyny w ruch. W odróżnieniu od talii Potworów tutaj musimy wykazać się lepszą znajomością gry. Ten zestaw kart opiera się na jednostkach Niebieskich Pasów oraz Zwiadowców z Cinfrid, które ulepszamy pozostałymi kartami. Kluczowe jest, aby narzucić efekt Adrenaliny na jednego Komandosa, po czym zdublować go umiejętnością Foltesta. Mając przynajmniej 2 jednostki na linii, wzmacniamy je za pomocą naszych kart tak, aby na następną rundę przeszły nam najmocniejsze jednostki. W następnej turze dorzucamy do tego Zwiadowców z Cinfrid i staramy się ich wzmocnić. Na koniec zostawiłem najlepiej spisującą się talię w obecnej becie. Jest to koszmar dla wszystkich przeciwników, których talie opierają się na dużej ilości kart specjalnych, ponieważ jedna z naszych jednostek wzmacnia się z każdym ich użyciem. Talia Scoia'tael polega na szybkim wygraniu dwóch pierwszych rund jak w przypadku powyższej wersji Północnych Królestw. W tym przypadku Havekarskie Wsparcie wzmacnia się za każdą użytą kartę specjalną, którymi spamowanie umożliwia nam Elfi Najemnik, oraz Komandos z Gór Sinych. Idealna ręka startowa to: Havekarskie Wsparcie (x2), Elfi Najemnik (x2), Jaskółka (x2), Adrenalina (x2), Róg Dowódcy oraz Komandos z Gór Sinych. Takie rozdanie zapewni nam możliwość stosunkowo łatwego wygrania dwóch następnych tur. Cała strategia polega na wrzuceniu Havekarskiego Wsparcia (domyślnie) na linię oblężniczą i — o ile przeżyje — wzmocnić je  Jaskółką oraz Adrenaliną, gdy podejrzewamy, że przeciwnik nie ma na ręku ''pożogo-podobnych'' kart. W następnej turze wrzucamy kopię naszego Wsparcia i wzmacniamy obie z nich za pomocą reszty kart. Ważne jest, aby siła naszych jednostek NIGDY nie była równa, ponieważ zabezpieczy nas to w pewnym stopniu, przed doszczętnym spaleniem. Powyższe talie, to tylko podstawki. Można je dowolnie rozbudowywać i wrzucać złote oraz srebrne kart. Jeśli ciągle nie jesteś pewien, jak grać powyższymi taliami, to nie martw się. Po kilku grach zrozumiesz i opanujesz mechanikę ich działania. Istnieje również kilka ogólnych porad m.in.: 1. Staraj się, aby Twoje jednostki zawsze posiadały różne punkty siły. Jeden punkt różnicy sprawi, że ''pożogo-podobne'' karty nie będą aż tak bolesne.

Ten pan otrzymał bolesną lekcję

2. Zagrywaj karty wpływające negatywnie na siłę jednostek przeciwnika możliwie jak najbliżej końca rundy. Zmaksymalizuje to ich działanie, a jeśli oponent szybciej wyczerpie zapas swoich kart, to nie będzie w stanie usunąć ich efektu.

Warto było trzymać Fillipe Eilhart na ostatnią rundę

3. Wykorzystuj momenty, w których masz okazję osiągnąć przewagę kart poprzez spasowanie w odpowiedniej chwili. Nie tylko wzmocni to Twoją pozycje na następne rundy, ale czasem zmusi przeciwnika do wykorzystania na darmo swoich najmocniejszych kart. 4. Czasami warto zostawiać złote karty na ostatnią rundę. Warto stosować tą taktykę, zwłaszcza gdy talia naszego oponenta jest tak zwaną ''kontrolą'', ponieważ nie będzie w stanie ruszyć naszych złotych jednostek. 5. Nie warto tworzyć talii, która jest w stanie poradzić sobie tylko w jednej rundzie, ponieważ oddamy kolejne dwie bez większego oporu, przez co oczywiście przegramy. 6. Przyjdzie to z biegiem czasu, ale w końcu pojmiesz i zrozumiesz zasady rozgrywki, i będziesz w stanie przewidzieć ruchy przeciwnika, co oczywiście zaowocuje większą ilością zwycięstw. To byłoby na tyle, jeśli chodzi o poradnik początkujących. Mam nadzieję, że dowiedziałeś się czegoś nowego. Do zobaczenia w grze!