Razer jest Nagi (ale to dobrze!)

  • Autor: Adam Berdzik
  • Opublikowano: 26 Czerwiec 2017
  • Komentuj 0

Jeśli grywacie w LoLa czy Dotę 2, to myszka Naga Hex V2 od Razera powinna sprostać wszystkim Waszym oczekiwaniom. Ale jak sprawuje się w codziennym, niekoniecznie tylko ''growym'' użytkowaniu?

Naga czeka na pierwszego użytkownika

Mysz już od kilku tygodni towarzyszy mi w podróżach. Zabrałem ją na JaRockowe E3, pojechała ze mną nad morze, a ostatnio pomagała mi podczas audycji w radiu. Słowem - wyjąłem ją nieco z jej ''strefy komfortu'', jaką są gry komputerowe chcąc sprawdzić, czy mamy tu do czynienia z wysoko wyspecjalizowanym sprzętem, świetnie sprawdzającym się jedynie w dedykowanej mu dziedzinie, czy może mam przed sobą mysz, która znakomicie poradzi sobie także poza swoją koronną konkurencją.

Na początek trochę technikaliów: Naga wyposażona jest w sensor laserowy Philips PLN 2034 o czułości 16 000 DPI, siedem łatwodostępnych guzików pod kciukiem, pięknie wyglądajace podświetlenie i... bla bla bla. Jestem pewien, że wszystko, co miało zostać powiedziane na temat technicznych możliwości Nagi, zostało już powiedziane. A jeśli chcecie znać specyfikację to zapraszam tutaj, na oficjalną stronę producenta. Ja chcę Wam opowiedzieć, jak wygląda współpraca z Nagą na polu ''pozagrowym''. 

Długość kabla znacznie ułatwia pracę

Myszkę zabrałem ze sobą na nasze JaRockowe E3. Grania, przynajmniej z naszej strony, za dużo tam nie było, ale przydała się inna właściwość Nagi - długość kabla. Tak, wiem, że to może nie jest w myszce najważniejsze, ale długi kabel (nieco ponad 2 metry) pozwalał nam na wygodne jej użytkowanie. Niezaprzeczalnym urokiem Nagi jest wspomniane już wyżej podświetlenie (16 milionów kolorów), które co prawda w niczym nam nie pomagało, ale za to wyglądało niezwykle bajerancko na tle naszego studia. 

Co tu dużo mówić - bajer z kolorami prezentuje się naprawdę bardzo ładnie

Zaraz z E3 pojechałem nad morze. Tam było nieco więcej czasu, żeby przyjrzeć się Nadze z bliska. Na plus na pewno należy zaliczyć siedem guzików, które obsługujemy za pomocą kciuka. Co prawda korzystanie z nich wymaga nieco przyzwyczajenia, ale po pewnym czasie wejdzie Wam to w nawyk.

Do guzików trzeba przywyknąć

Co mi nie przypadło do gustu, to nieco nieprecyzyjnie działające kółko myszki - często przy otwieraniu kolejnej karty w przeglądarce, myszka postanawia zescrollować stronę w dół... cóż, w końcu Naga to sprzęt przede wszystkim do gier, a nie do przeglądania internetu.

Przyczepić się za to nie można do wygody użytkowania - Naga pewnie leży w ręce i jest przyjemna w dotyku. Wcześniej korzystałem z małego, pozbawionego jakichkolwiek opcji plastikowego do bólu ''szczurka'', do którego bardzo się przyzwyczaiłem i wydawało mi się, że więcej mi do szczęścia nie potrzeba. Naga jednak szybko otworzyła mi oczy - różnica na korzyść myszy Razera jest zdecydowana.

Wśród rozgariaszu w radiowym studio czuła się jak u siebie

Trzecim miejscem, w jakie zabrałem Nagę, jest studio nagraniowe Radia Luz z Wrocławia, gdzie jestem jednym z prowadzących audycję ''Masz 3 Życia'' (zapraszam w każdą niedzielę o 18:00!). Myszka zrobiła pozytywne wrażenie na moich kolegach, którzy także docenili długość kabla, dzięki któremu można było swobodnie nią operować nawet na zagraconym pulpicie prowadzących.

Jedna by wszystkim rządzić i do radia puścić

 Wróćmy na chwilę do podświetlenia, bo te naprawdę może robić ważenie na estetach - myszka mieni się różnymi kolorami przez co sprawia wrażenie żywego organizmu. Sprzęt w radiu ustawiony jest w taki sposób, że za pomocą zwykłego laptopa i przy wykorzystaniu makr z myszki mogliśmy całą audycję realizować z poziomu prowadzących, bez potrzeby uciekania się do realizatora (który na wszelki wypadek i tak czuwał!).

Pełna kontrola - i to wszystko bez zdejmowania rąk z myszki!

No dobrze, w przypadku myszki, jaką jest Naga Hex V2, nie mogło zabraknąć choć chwili spędzonej przy jakiejś grze. W moim wypadku nie była to żadna MOBA, do których Naga została stworzona, a Ghost Recon Wildlands od Ubisoftu i DICE'owy Battlefield I. Jak już wspomniałem, wcześniej korzystałem z małej, pozbawionej wszelkiego rodzaju bajerów, myszki.

Przesiadka na nowy sprzęt trochę mnie kosztowała

Dlatego ''growa'' przesiadka na Nagę nie była wcale taka prosta, bo obie myszki dzieliła przepaść. Musiałem przyzwyczaić się, że teraz zmianę broni czy rzut granatem mam pod kciukiem, a nie jak do tej pory na klawiaturze. Innym problemem była sama wielkość myszki i sposób, w jaki nią operuję - do tej pory myszką kierowałem za pomocą opuszków palców, teraz robię to całą dłonią. Początkowo strasznie mnie to denerwowało, a moja celność znacznie spadła, z czasem jednak nauczyłem się jak poprawnie ją trzymać i wykorzystać (przynajmniej częściowo) jej czas reakcji, który w przypadku Nagi wynosi 1 milisekundę.

Specjalna podkładka jest miłym, aczkolwiek na pewno nie niezbędnym, uzupełnieniem Nagi

Ogólnie produkt Razera trzeba ocenić pozytywnie - mysz nie tylko pięknie wygląda, ma całą gamę programowalnych guzików (o ile macie pomysł na ich wykorzstanie) i dobrze leży w dłoni, ale także może okazać się praktyczna w ''pozagrowym'' środowisku.

Co może denerwować, to to nieszczęsne kółko, które potrafi nie być tak precyzyjne, jakbyśmy od niego oczekiwali i, moim zdaniem, nieco zbyt duża waga (kwestia gustu). Razer, jak to Razer, każe też sporo za swój sprzęt płacić - obecnie na oficjalnym sklepie firmy Naga Hex V2 uszczupli Wasz portfel o 79$ dolarów, a więc około 300 złotych.

Z zakupu powinni być zadowoleni bardzo wymagający gracze. A reszta? To już kwestia naszych osobistych preferencji - jeśli przy zakupie peryferiów stawiacie przede wszystkim na wygodę użytkowania i walory estetyczne to nad Nagą warto się pochylić. 

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze