Na ratunek MMO: Project Gorgon

  • Autor: Patryk "PefriX" Manelski
  • Opublikowano: 04 Maj 2018
  • Komentuj 0

Mamy piątek, więc pora na kolejny odcinek „Na ratunek MMO”. Dzisiaj na warsztat wezmę iście indyczy projekt, który zrodził się w głowach dwójki osób. Pewne małżeństwo uznało, że ma dość obecnej sytuacji na rynku MMORPG. Zamiast jednak narzekać, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zaprojektować coś własnego.

Efekt ich starań możemy podziwiać od niedawna. Project Gorgon dostępny jest na Steamie w formie Early Accessu od jakichś dwóch miesięcy. Niestety, jego cena jest przerażająca – deweloperzy życzą sobie niecałe 143 złote. Drogo jak za tytuł, który jest… specyficzny.

Tak, to idealne określenie Project Gorgon. Od strony wizualnej bowiem jest średnio, ale nie ma się czemu dziwić. Nad grą nie pracował sztab profesjonalnych twórców (chociaż zespół ma na swoim koncie Star Trek Online czy Everquest), a całość powstała w około cztery lata. Niemniej nawet i ja, fan retro gier i pixel artu, kręcę nosem na to, co widzę na ekranie.

Czy to oznacza, że już skreślam ten projekt? Zdecydowanie nie, bowiem jego głębia kryje się w mechanikach. Mamy tutaj połączenie ”old schoolu” z nowoczesnymi rozwiązaniami. Nie ma podziału na klasy postaci. Bohatera określa broń którą dzierży oraz nabyte umiejętności. Do naszej dyspozycji oddano szesnaście typów zdolności walki, siedemdziesiąt jeden akcji związanych z handlem oraz jedenaście umiejętności bestii. Nie jest to może jakaś zawrotna liczba, ale dzięki takiej ilości, każdy stworzy swojego awatara tak, jak chce.

Należy bowiem pamiętać, że Project Gorgon to sandbox, zatem gracz nie ma z góry określonego celu. Sami decydujemy o tym, jak spędzimy czas w tym MMORPG-u. Świat gry jest otwarty i zaprasza wszystkich do odkrywania sekretów. Tych z kolei nie brakuje, a śmiałkowie mogą liczyć na odpowiednią nagrodę za włożony trud.

Sama produkcja stawia na immersję. NPC mają swoją fabułę, cele oraz pragnienia i nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy się z nimi zaprzyjaźnili. Ekwipunek można upuścić na ziemię, aby ktoś obcy go podniósł. Z jednej strony można w taki sposób wyposażyć sojusznika, a z drugiej zwabić wroga do lasu. Kto bowiem nie oparłby się pokusie zwinięcia bezpańskiego miecza?

Sprzedawcy przetrzymują nabyte towary, więc można od nich odkupić rzeczy, których pozbyli się inni gracze. Jeśli płoniemy, możemy wskoczyć do wody, aby ugasić ogień. Ewentualnie wbiec w przeciwników, aby oni również zostali polizani przez płomienie. Możemy pisać książki, zostawiać notatki dla innych podróżników, a nawet podpisywać przedmioty. Jak zatem sami widzicie, Project Gorgon oferuje możliwości, których próżno szukać gdzie indziej.

Jeśli zaś chodzi o walkę to prócz standardowych zdolności dla łucznika, paladyna, czy kapłana, będziemy mogli odkryć umiejętności bitewnego chemika. Wyobraźcie sobie wzmocnienie własnej postaci poprzez mutageny niczym Geralt! Ewentualnie odrzućcie broń i pobawcie się w zapaśnika, a wszystko dzięki rozbudowanemu systemowi combo oraz walki w zwarciu.

Na deser najlepsze – jeśli jakiś boss przypadkiem zamieni Was w krowę to nie macie się czego obawiać. Albo znajdziecie kogoś, kto odczyni urok (znowu Geralt?), albo nauczycie się wykorzystywać nowe wcielenie. Tratowanie jako kobyła to coś, czego nigdzie indziej nie widziałem. A to dopiero wierzchołek góry lodowej, bo w zanadrzu mamy jeszcze psychologię bitewną (zagadajmy wroga na śmierć!) czy zmianę w wilkołaka. Wszystko jednak ma swoją cenę. Pełnia księżyca bywa zgubna dla przerośniętego wilka, a druid z kolei nie może zignorować sytuacji w której las jest zagrożony.

Duet ze studia Elder Game Studios zaserwował nam kawał ciekawej produkcji. Project Gorgon jest tytułem wartym uwagi. Niestety, na każdym kroku widać, że tworzyły go dwie osoby. Ma to jednak pewien urok, bowiem drugiej takiej społeczności nie ma żadne, inne MMORPG. Swoją drogą, tutaj ludzie pomagają tworzyć i rozwijać niemal wszystko, co nie jest jedynie pustym sloganem. Wiele elementów zostaje dodanych na prośbę społeczności.

Ze swojej strony pozostaje mi zaprosić Was na stronę główną gry. Nie ma się co oszukiwać, Project Gorgon nie podbije rynku. Niemniej ma szansę otworzyć oczy deweloperów i przypomnieć, że gatunek wcale nie musi być skostniały. Wciąż są pomysły do zrealizowania i niekonwencjonalne rozwiązania do wprowadzenia. Dlatego chciałbym, aby jakieś większe studio sypnęło pieniędzmi i zainwestowało w twórców. Ich projekt udowadnia bowiem, że jeszcze MMORPG-i nie zginęły…

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze