Może DOOM uratuje NMS?

  • Autor: Adam Berdzik
  • Opublikowano: 24 Wrzesień 2016
  • Komentuj 1

Trzy tygodnie pracy, stary Doom i już mamy coś na poziomie NMS?

Trzy tygodnie pracy, stary Doom i już mamy coś na poziomie NMS?

No Man's Sky wpisze się do annałów historii gier. Tytuł mający być absolutną rewolucją okazał się mocno rozczarowujący. Ale może jeszcze nic straconego, bo z pomocą nachodzi stary dobry DOOM.  Już w kilka chwil po premierze wydawało się, że rzeczywiście dostaniemy grę na całe lata - generowany proceduralnie ogromny świat wielkości naszej galaktyki, inteligentne rasy, z którymi możemy współpracować, wielkie kosmiczne bitwy, no i oczywiście tryb multiplayer. Czy od gry opartej na eksploracji można żądać więcej? O ile Sean Murray i spółka rzeczywiście umieścili w grze to co mówili w wywiadach przez premierą to chyba nie. Tymczasem, jak przekonało się 750 tysięcy graczy, którzy kupili NMS, gra jest daleka od ideału (sprawia bardzo mało radochy!). Może dlatego w nieco ponad miesiąc od premiery na serwery No Man's Sky loguje się tylko trochę ponad dwa tysiące graczy... Spadek widać gołym okiem, prawda?

Doom najmłodszy nie jest, ale wśród moderów nadal rządzi

Doom najmłodszy nie jest, ale wśród moderów nadal rządzi

Ale nie ma co załamywać rąk, bo No Man's Sky da się jeszcze uratować. Z pomocą przychodzi 23-letni dziś dziadek wśród gier komputerowych - oryginalny DOOM z 1993 roku. To właśnie do niego stworzony został mod, który imituje rozgrywkę z gry Hello Games. No Guy’s Sky, tak samo jak swój protoplasta, na bieżąco generuje światy, zwierzęta, rośliny czy niebo. Nie ma problemu z przemierzaniem galaktyki w naszym własnym statku i lądowaniem na planetach wybranych wedle własnego widzimisię. Tam naturalnie trzeba będzie zdobyć surówce niezbędne do dalszej wędrówki w kierunku środka galaktyki. Mówiąc krócej - mechanika rozgrywki jest niemal identyczna jak w przypadku No Man's Sky. Zresztą możecie zobaczyć wszystko tutaj:
_4 Nie mogło zabraknąć charakterystycznego dla DOOMa humoru: część bestii jakie spotkacie podczas swojej wyprawy ma doklejone głowy twórcy NMS Seana Murray'a, a na stacjach kosmicznych możecie kupić ''bezużyteczne koraliki i muszelki''. Z opisu wnika, że dzieło Roberta Presta jest co najmniej tak samo dobre jak to co wydało Hello Games. Tylko bez tych wszystkich buńczucznych zapowiedzi, niepotrzebnego podgrzewania atmosfery i bez obiecywania gruszek na wierzbie. Aha, no i stworzenie tego moda zajęło Prestowi tylko trzy tygodnie... Jeśli kręci Was zobaczenie takiego ''amatorskiego'' No Man's Sky, to autor zaprasza Was na swoją stronę internetową, gdzie wyjaśni Wam co musicie zrobić, żeby odpalić No Guy’s Sky na swoim komputerze.

A w samym środku galaktyki zobaczycie...

A w samym centrum wszechświata zobaczycie...

[źródło: polygon.com, steamspy.comdoomz.co.uk]

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze