Metro 2035 - Piter. Wojna

  • Autor: Kamila Zielińska
  • Opublikowano: 01 Maj 2018
  • Komentuj 5

Metro Głuchowskiego stało się kultową wizją postapokaliptycznego świata. Polacy pokochali trylogię, która zapoczątkowała całe uniwersum Metra, zarówno 2033 i Metro 2035. Wielu autorów rozszerzało ten świat o swoje opowieści, a jednym z nich jest Szymun Wroczek, który postanowił wykreować istnie Kordianowych bohaterów. Romantyków, którzy poprowadzą resztki ludzkości ku powierzchni. I to własnie ta książka, druga część Pitera, rozpoczyna serię 2035, opowiadającą o próbach opuszczenia labiryntów metra.

Jeśli chcielibyście zakupić rewelacyjną koszulkę Metro 2035 lub kubek, to niżej podam Wam link.

Na początku miałam problem z odnalezieniem się przy boku Ubera i jego towarzyszy. Nie mogłam też przyzwyczaić się do języka Wroczka (chociaż bliscy są mi rosyjscy pisarze) ani wsiąknąć w atmosferę Pitera, jak nazywają bohaterowie książki zniszczony wojną Petersburg. Zdecydowanie polecam sięgnąć po poprzednią część oraz oczywiście pozostałe książki (zwłaszcza Głuchowskiego) z uniwersum, bo romantyczne podejście Ubera nijak nie pasuje do wizji człowieka z Metra. Coś z początku nie grało ze sobą, jednak bohater faktycznie zyskiwał na bliższym poznaniu. Im dalej ku powierzchni tym więcej sensu i ładu w powieści Wroczka.

Całkiem obszerna treść książki nabiera rozpędu przy kolejnych rozdziałach, gdzie poznajemy innych bohaterów. Równolegle prowadzone wątki Artema i kompanów Ubera doskonale uzupełniają główny wątek - wojnę. Wojnę z Weganami, która jest podłożem dla budowania postaw i charakterów naszej wesołej kompanii.

Przejmujący klimat metra Szymuna o dziwo budują nie mroczne tunele, a opustoszałe uliczki i zniszczone domy Pitera. Pomimo tego, że ludzkość została zepchnięta w głąb podziemi po wojnie atomowej, relikty poprzedniego życia wciąż tkwią leniwie na swoich starych miejscach. Jak to jest wyjść na powierzchnię po latach spędzonych na stacjach metra? Zobaczyć niszczejące obrazy i zabytki sztuki niszczejące w bogato złoconych budynkach Ermitażu? Petersburg nawet w postapokaliptycznej wizji onieśmiela kolorami, chociaż jest to już echo przeszłości dla naszych bohaterów.

Bardzo dobrze motywy autora tłumaczy Okoń w sieci, na którego recenzję bardzo serdecznie Was zapraszam. Ja sama przyznam, że pogubiłam się nieco wśród zagrożeń czuchających na Ubera. Cyrk, do tego Sobór św. Izaaka, wszędobylskie potwory i oczywiście radioaktywność. Jaka to więc nadzieja dla towarzyszy broni? Żadna, a jednak żyją tą nadzieją i walczą by ludzkość mogła uratować świat, który sama zniszczyła. Bardzo to idealistyczna wizja, aczkolwiek lekko naiwna i na modłę romantycznych pisarzy.

Dla wszystkich zainteresowanych książką Piter. Wojna polecam przesłuchać najpierw fragment udostępniony przez wydawnictwo Insignis, który może Was zachęcić do sięgnięcia po tekst Wroczka. Jeśli jednak zdecydujecie się wkroczyć w Metro 2035, to polecam zacząć od Pitera z 2010 roku, by poznać lepiej dzieje Ubera.

Dlaczego akurat teraz, po 9 latach od poprzedniej części, rozpoczęto serię Metro 2035? Pewnie niemałą role opdgrywa tutaj bliska premiera kolejnej gry z tego świata. Metro Exodus wyjdzie jeszcze w tym roku, a przyjdzie nam wcielić się w bohatera, który również opuści metro w poszukiwaniu nowego domu.

Koszulki, kubeczki i masa radości.

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze