Jestem mamą i dużo gram, ale w co będzie grało moje dziecko?

  • Autor: Adam Berdzik
  • Opublikowano: 18 Lipiec 2016
  • Komentuj 7

Autorem posta jest Joanna Pamięta-Borkowska

Mam dzieci i gram. Jestem rzadkim gatunkiem?

Mam dzieci i gram całkiem sporo. Jestem rzadkim gatunkiem?

W co gra skorupka? W jakie gry może grać dziecko? Czyli odwieczny dylemat rodzica-gracza. Jestem kobietą, gram sporo. Lubię sobie postrzelać, skradać się, czasami komuś przywalić, czasami kogoś uratować. Zarobić trochę kredytów. Sprzedać towar po korzystnej cenie. Wkopać krnąbrnemu szogunowi. Ukraść butelkę many sklepikarzowi. Nabić achievement za najwięcej headshotów podczas jednej misji. A potem powiem, że gry są bardzo rozwojowe, bo wspomagają percepcję i koncentrację, poza tym gracz swoimi czynami kształtuje karmę. Tak więc uczą podejmowania trudnych decyzji i liczenia się z konsekwencjami. Opowiadają piękne, wzruszające historie. Taka jestem mądra, jeśli chodzi o mnie. Ale znajoma zadała mi ostatnio pytanie, w co pozwolę grać własnej córce, o ile w ogóle dopuszczę ją do komputera czy konsoli. Najpierw głowę wypełniła mi cała masa tytułów, w które sobie zagra, jak tylko nieco podrośnie. A potem zaczęły mnie dopadać wątpliwości. Przede wszystkim - to jeszcze dziecko. Jej moralność, osobowość, jest jak plastelina. Wszystko na nią wpływa. Dorośli mają już ukształtowany, czasami bardzo twardy, ale jednak jakiś kręgosłup moralny. Dziecko to tabula rasa. Może z niej wyrosnąć każdy. Dlatego tak ważna jest kontrola mediów, które mają dużą siłę oddziaływania. Od razu zaznaczę, że mój pogląd na temat: "gry komputerowe i dzieci” jest mocno spaczony – gram w gry od 10-tego roku życia, od pierwszego NES-a. Nie miałam w związku z tym żadnych problemów. Nie polowałam na zwierzątka dla skórek, nie odtwarzałam na innych dzieciakach scen z Contry, nigdy nie czułam się nieśmiertelna (albo przynajmniej posiadająca więcej niż jedno życie ). Byłam blisko, ale jednak nigdy nie popadłam w uzależnienie. Głównie dzięki rodzicom, którzy kontrolowali mi czas spędzony przy graniu a do 16 roku życia wybierali dla mnie gry.

Czasem mama wie najlepiej :)

Czasem mama wie najlepiej :)

Ale też dlatego, że nigdy nie było to moje jedyne hobby, jedyny sposób spędzania wolnego czasu. Dzięki temu, że gram od dawna, potrafię zabezpieczyć dziecko przed większością zagrożeń wypływających z obcowania z grami. W przeciwieństwie do rodziców, którzy traktują komputer jak niańkę, a gry jako ''po prostu interaktywne filmy”, zaś wszelkie pytania o kontrolę gier i sposób ich doboru kwitują: ''ja tam się nie znam, niech gra w co chce”. Ale ponieważ wiem, że ten tekst przeczytają gracze, nie zamierzam prawić banałów o konieczności przestrzegania ograniczeń wiekowych systemu PEGI, rozwlekać się nad tym, że Grand Theft Auto to wyjątkowo brutalna gra, a poza nagością przemoc też ma zły wpływ na psychikę dziecka. To wszyscy wiedzą i jeśli są gdzieś rodzice, którzy kupują kilkulatkowi Gears Of War, to równie dobrze mogliby mu kupić komiks 300 Franka Millera. Na tępotę nie ma lekarstwa. Myślę, że na początek najlepsze są gry logiczne. Nie zręcznościówki skupiające się na sterowaniu, ale gry nastawione na rozwiązywaniu problemów. Poza tym łatwiej będzie oderwać latorośl od gry, jeśli będzie ona podzielona na krótkie rozdziały i zadania, niż na długie misje. Kuszą mnie też gry kooperacyjne, w które będę mogła z nią zagrać. Ale na razie nie Left4Dead ;-) No i trochę wody w Wiśle upłynie, nim po ładnie odrobionych lekcjach zasiądzie do Star Wars: The Old Republic i grzecznie wykraftuje mi scavenging ;-) W bibliotece gier na konsolę Wii znajdzie się kilka dobrych tytułów: Boom Blox, Cars 2, Band Hero, Disney Universe.

Są gry, przy których wspólnie bawimy się świetnie

Są gry, przy których wspólnie bawimy się świetnie

Jeśli chodzi o inne konsole, nie mam nic przeciwko takim tytułom jak: Lego (Star Wars, Marvel Heroes etc.), Rayman, Angry Birds, Lucidity, Tales of Monkey Island, Littlest Pet Shop czy Crayon Physics. Całkowicie odrzucam za to proste pykadełka obecne na portalach społecznościowych oraz na komórki, w których rozgrywka sprowadza się do odświeżania co kilka godzin i zbierania zasobów many/golda/kryształków itd., po to tylko, by wybudować kolejny mało przydatny budynek, za który dostaniemy specjalne kryształki potrzebne do… następnego budynku. W grach powinna istnieć zależność: czas + umiejętności = sukces, a wszelkie tego typu gierki sprowadzają się do żmudnego czekania na kolejny dzień. Mam wrażenie, że poprzez upraszczanie rozgrywki (naprawdę, niewiele trzeba zrobić, by coś w nich osiągnąć), został zatracony ten ważny aspekt gry. Ponadto konieczność czekania na rezultat silnie uzależnia. No i dochodzi do tego pozorna darmocha (free-to-play, jasne) – historie o tym, ile kieszonkowego potrafią przepultać dzieciaki na potiony i scrolle przyspieszające wzrost/budowę, dają do myślenia. I znowu – rodzice, którzy nie grają i/lub się nie znają, przy wyborze gry mobilnej często kierują się tylko wizualnymi aspektami gry. Wystarczy, że są tam śliczne, słodkie zwierzątka, zaś od ilości kolorów można dostać oczopląsu. Typ rozgrywki w ogóle ich nie interesuje. No dobrze, ale czy powinnam całkowicie pozbawiać Młodą kontaktu z telefonem? Nie da się. Sama gram w Summoners War, Pixel Dungeona czy Dragon Manię. Przecież nie będę się w kiblu ukrywać za każdym razem, gdy wydropię rzadkiego potworka w Cairos Dungeon. Czasami pewnie dam dziecku pograć w Lightbota. Ale kiedy czuję, że mnie obserwuje, staram się ograniczyć granie. Co jest z korzyścią dla mnie, bo takie ''gry szybkiego dostępu” to prawdziwi pożeracze czasu.

Z LoLem bywało różnie, ale sprawy idą ku lepszemu

Z LoLem bywało różnie, ale sprawy idą ku lepszemu

A co z MMO? Co z niesławnym, zasiedlonym przez trolle LoL-em? Nie chcę, by Młoda została zbluzgana, zmieszana z błotem, atakowana za byle co. No więc po pierwsze mam nadzieję, że za te dziesięć lat ''kobieta-gracz szykanowana za bycie babą” będzie historią opowiadaną z równym niedowierzaniem co dziś historie o tym, że kiedyś kobiety nie były dopuszczane na uczelnie wyższe albo nie miały praw wyborczych. A po drugie – gry jako medium dość młode, ale bardzo szybko się rozwijające, idą w zgodzie ze współczesnymi tendencjami i modami. Już dziś takie firmy jak Valve czy Blizzard aktywnie walczą z trollingiem. Za kilka lat poziom dyskusji w cyfrowym świecie będzie równie mocno moderowany co w realu. Fora i czaty przestaną być schronieniem dla niewyżytych, zakompleksionych spamerów. Oczywiście, jak w prawdziwym życiu, zawsze znajdzie się ktoś, kto nas zwymyśla dla zasady, ale kultura dyskusji raczej się podniesie. Jeśli chodzi o strategie, turówki, wszelkiej maści gry ekonomiczne – super. Tak jak planszówkom, nie mam im nic do zarzucenia i zawsze chętnie zobaczę, jak prowadzeni przez Młodą Egipcjanie budują Chiński Mur. I na koniec – kiedy dopuścić ją do gier? Najczęściej wymienianym na portalach parentingowych wiekiem, w którym dzieci mogą zacząć swą przygodę z grami, są 3 lata. Jak w każdym aspekcie życia Młodej, także i tutaj wszystko zależy od reakcji. Jeśli zobaczę, że aktywnie bierze udział w grze, że ją ona interesuje, a nie zamula, wtedy uznam, ze nadszedł czas na jej wielką przygodę w wirtualnym świecie. Bo kogo, jak kogo, ale mnie nie trzeba przekonywać, że gry mają dobry wpływ na dzieci.

Od telewizora znacznie bardziej wolę CSa

Od telewizora znacznie bardziej wolę CSa

Sto razy bardziej wolałabym, żeby moja już nastoletnia pociecha pocinała wieczorem w Counter Strike’a, niż przesiadywała przed telewizorem. Czego niestety większość znajomych mam nie rozumie (telewizor postrzegając jako niezbędny element życia dziecka). Podsumowując: pamiętajmy o jednym. Dzieci lubią robić to, co dorośli. Skoro ja gram, mąż gra, nasi przyjaciele grają, to dlaczego miałabym dziecku tego zabronić? Wprawdzie nie wszystko, co wolno dorosłym, wolno też dzieciom, ale przecież gry to nie wódka ;-)

Autorem posta jest Joanna Pamięta-Borkowska

[źródło: parenting.comkidcomputers.comco-optimus.com]

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze