Erangel zagrożone przez Europę

Przyzwyczailiśmy się, że chińskie klony zachodnich gier raczej wywołują u nas uśmieszek politowania, ale w przypadku tworzonej przez wszechmocny Tencent darmowej ''Europy'' sprawy mają się nieco inaczej.

Serio, to co zaraz zobaczycie na opublikowanym w sieci gameplayu sprawi, że to PlayerUnknown's Battlegrounds zacznie wyglądać jak klon Europy, a nie na odwrót. Oczywiście krótki fragment rozgrywki nie da nam obrazu całej gry, na którą składa się więcej rzeczy niż tylko suma jej opcji, ale trzeba przyznać, że Europa wygląda jak produkt, w który z miłą chęcią zagrałoby sporo graczy z Zachodu:

Założenia gry nie będą niczym nowym: 100 graczy zrzuca się na sporych rozmiarów mapę by walczyć na śmierć i życie póki na polu bitwy nie zostanie tylko jeden zawodnik. Modele i ruch postaci wyglądają jak pożyczone od Ubisoftu (GR: Wildlands, The Division), a użyta paleta barw przypomina to, co zobaczyliśmy choćby w Just Cause 3. Wiemy, że w grze pojawią się pojazdy latające, tutaj reprezentowane przez lotnię, ale latadła to nie jedyny duży krok Europy.

Bo Europa, jeśli wierzyć wszystkiemu co widzieliśmy na filmie, zaoferuje całkiem nieźle wyglądający system zniszczeń. Gracz będzie więc mógł rozwalać w pył mury i budynki oraz wykorzystywać otoczenie do zabijania przeciwników (spadające na głowę rury). Do tego dodajcie sobie jeszcze dynamiczny system pogodowy i macie grę, która ze spokojem może, przynajmniej na papierze, stawać w szranki z każdym battle royalem na rynku.

Niestety nadal nie jest jasne czy Europa zostanie wydana poza granicami Państwa Środka. Wiemy za to, że chińscy gracze będą mogli wypróbować betę jeszcze w grudniu, a premiera ma mieć miejsce w przyszłym roku. W dającej się przewidzieć przyszłości będziemy sięgali po battle royale z Chin? Jeśli twórcom uda się utrzymać poziom pokazany na trailerze, a za grę rzeczywiście nie zapłacimy ani... juana, to czemu nie?

Chinczycy w natarciu!

[źródło: twitter.com]