Ale nie, nie będzie to praca na pełen etat, możecie też mieć problem z wynagrodzeniem. Z powodu nieprzemijających problemów z Battlefieldem 4 DICE planuje zatrudnić graczy do pomocy w szukaniu błędów w grze.
Stworzony przez DICE Community Test Environment ma być czymś w rodzaju książki skarg i zażaleń. Chętni będą mieli dostęp do gry zanim zostanie ona pokazana światu, ich zadaniem będzie przeoranie gry wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu bugów i innych niedoróbek.
Nasuwa się pytanie, skoro DICE karze sobie płacić za nieskończony produkt, to dlaczego aby pomóc naprawić problem potrzebni im są gracze? Przecież dysponują oni ogromną bazą specjalistów IT, designu i wszelkiego rodzaju innych speców, których wiedza potrzebna jest aby powstała gra.
Pytanie do graczy brzmi następująco: czy macie dość niekompetencji chłopaków w DICE, którzy dopiero pół roku po premierze gry na poważnie wzięli się za naprawę swojego sztandarowego produktu? Czy już lepiej machnąć ręką, w końcu kwestią która jest dla nas ważniejsza nie są kłopoty z DICE, ale sprawny
Battlefield 4?
Niektórzy mogą się oburzać na takie wykorzystanie fanów przez DICE, inni zobaczą tym rozwiązaniu jakąś możliwość naprawienia szwankującego BFa, tak aby każdy użytkownik mógł się nim cieszyć bez zbędnych frustracji.
Mrzonka? Ze smutkiem można zauważyć, że
EA od pewnego czasu stała się synonimem producenta, który aby zarobić jest w stanie wydać nie skończoną grę, w której jedynym poprawnie działającym elementem jest sklepik internetowy ze skórkami i innymi gadżetami.
Community Test Environment ma być zwrotem wobec gracza. Wcześniej wszystko było tajne, a my otrzymywaliśmy ''skończony'' produkt w dniu premiery. Teraz zwykli użytkownicy będą mieli okazję zobaczyć grę przed wypuszczeniem jej na rynek, ceną za to będzie pomoc w udoskonalaniu projektu.
Ale chyba się opłaca nie?
Komentarze