Co prawda dokładna data premiery nie jest jeszcze znana, wiemy tylko że są plany wydania jej w tym roku. Nie znaczy to jednak wcale, że Ubi da nam o Tom Clancy's The Division zapomnieć.
Producenci gry podzielili się ostatnio kilkoma nowymi detalami dotyczącymi ich taktycznego shootera. Wszystkiego możecie wysłuchać na specjalnie stworzonym podcaście w serwisie
SoundCloud. Jeśli jednak nie macie czasu na dłuższe przemowy to w tym wpisie znajdziecie wszystkie najważniejsze informacje.
Zdecydowanie największym newsem jest ten dotyczący ''Dark Zones'', które gracz będzie mógł w The Division odwiedzić. Jak sama nazwa wskazuje nie będą to strefy gdzie będziemy odpoczywać lub handlować.
Zony staną się de facto miejscami rzezi, płaczu i smutku dla jednych i miejscem zdobywania sławy i nowego wyposażenia dla drugich. Dlatego zanim do nich wkroczycie lepiej upewnijcie się czy jesteście na to gotowi.
Po przejściu dekontaminacji każdy z graczy będzie mógł wejść do Dark Zone gdzie toczone będą pojedynki między pojedynczymi żołnierzami lub całymi drużynami. Jeśli docierające do nas informacje są prawdziwe to w jednym ''meczu'' będzie na raz mogło wziąć nawet do 100 żołnierzy.
Kiedy znajdziesz się już w strefie lepiej miej oczy szeroko otwarte. Ryzykujesz nie tylko życiem swojej postaci, ale także całym jej dotychczasowym dobytkiem. Jeśli padniesz to nic nie powstrzyma pozostałych graczy przed bezwstydnym ograbieniem Twoich zimnych zwłok.
Ale gdzie jest duże ryzyko są też duże nagrody.
Ubisoft chce nas nakłaniać do wejścia do Dark Zone za pomocą unikalnych przedmiotów, które można będzie zdobyć tylko i wyłącznie w tym miejscu.
I tutaj znowu uwaga. Zanim któryś z przedmiotów znalezionych w zonie znajdzie się w naszym ekwipunku musi przejść przez proces nazywany ''wydobyciem'', który zajmie nam trochę czasu. Dopiero kiedy go ukończymy przedmiot będzie nasz, ale może się zdarzyć, że w trakcie ''wydobywania'' ktoś nas sprzątnie wtedy... no cóż, trudno się mówi.
Jak mają wyglądać same pojedynki w strefie? Kiedy zaczynamy walką jesteśmy właściwie niewidzialni na mini-mapie i przeciwnicy będą mieli problemy żeby nas zlokalizować. Problemy pojawią się kiedy kilku gostków poczęstujemy ołowiem.
Im więcej graczy padnie pod naszym ogniem tym zwiększa się nasza reputacja. Nie, nie chodzi o to, żeby inne drużyny widząc jakimi badassami jesteśmy mogły nas omijać szerokim łukiem, o nie. Im większa nasza reputacja tym jesteśmy lepiej widoczni na mapie i łatwiej nas dopaść.
Ale spotkanie innej drużyny nie zawsze musi oznaczać walkę na śmierć i życie. Mówi się, że możliwe będzie podjęcie współpracy między różnymi ekipami. Nie wiadomo jeszcze niestety do końca w jaki sposób będzie to rozwiązane.
''
Ludzie niechętnie w nim (Dark Zone -red) uczestniczą, bo to może być trochę szalone, w gruncie rzeczy zmusza przecież do rywalizacji. Niektóre społeczności w grach wieloosobowych potrafią być zamknięte i nieprzyjazne, ale „Dark Zones” w The Division zostały pomyślane tak, żeby zachęcać graczy do powrotu.'' twierdzi reżyser gry Ryan Barnard.
Ostatnia sprawa. W piątek do sieci trafił film kanału
Open World Games, którego autorzy twierdzą, że rozmawiali z testerami wersji alpha. Znajdziecie w nim między innymi nowy gameplay i informacje o działaniu stref oraz wielkości meczy PvP. Zresztą zobaczcie sami:
http://youtu.be/-eZbjxGnjlg
[źródło:
YouTube,
Gamespot,
Designntrend]
Komentarze