Battlefield V - świetny, ale nie idealny

  • Autor: Adam Berdzik
  • Opublikowano: 20 Listopad 2018
  • Komentuj 4

Battlefield V od początku nie miał łatwo. Najpierw dostaliśmy nieszczęsny trailer, który zostawił nas łapiących się za głowy z pytaniem ‘’co tu się wyprawia’’? Potem skopana oficjalna prezentacja gry, która była poprowadzona w kompletnie bezjajeczny sposób, do tego okraszona dziwnymi komantarzami prowadzącego pokaz Trevora Noah. Moja pierwsza reakcja była bardzo mieszana.

Potem lepiej nie było: na E3 zapowiedziano, że Battlefield V dostanie battle royale. Może i spoko, ale po reakcjach widowni raczej szału nie było. Zresztą Battlefield został szybko przykryty kolejną grą od EA, mobilnym Command and Conquer, którego prezentacja była znacznie dłuższa od battlefieldowej… Tymczasem Battlefield V to naprawdę świetna gra, choć nie pozbawiona mankamentów. I nie chodzi tutaj o wskazywaną przez znaczą część społeczności ‘’nadreprezentację’’ kobiet, bioniczne protezy czy malowanie na niebiesko twarzy. Żadna z tych opcji nie jest dla mnie większym problemem, każdy gra jak lubi i rozumiem, że Battlefield V to nie jest tytuł, który wiernie odwzorowuje realia II Wojny Światowej. Bardziej interesuje mnie jak nowy Battlefield wygląda jako strzelanka dla wielu graczy (mówiąc inaczej - o kampanii dla pojedynczego gracza się nie wypowiadam).

Z tą szaloną customizacją DICE na szczęście nieco przystopowało

Zacznijmy od tego co widać gołym okiem, czyli grafiki. Chyba nikt nie spodziewał się, że akurat w tym aspekcie pojawią się jakieś problemy. Gra wygląda fantastycznie i nie ma specjalnie co się tutaj na ten temat rozpisywać. Podobnie jest z dźwiękiem w grze - pukawki brzmią tak jak powinny, bez problemu usłyszycie zbliżający się czołg, a niski przelot samolotu sprawi, że przypomną Wam się sceny rodem z serialu Kompania Braci.

To co się znacząco zmieniło to sama rozgrywka. Battlefield V bardzo duży nacisk kładzie na granie w drużynie. Owszem, w każdym Battlefieldzie mieliśmy możliwość łączenia się w drużyny, ale w ‘’V’’ jest to wyjątkowo istotne. Dlaczego? Bo Battlefield V poszedł nieco w kierunku, jaki gracze mogli poczuć grając w poprzednie części w trybie hardcore, co mnie osobiście bardzo cieszy. BF przyznaje też punkty za granie drużynowe, a te możemy później wydać na choćby przywłoanie na pole bitwy śmiercionośnej rakiety V-1. Nie wiem jakie są Wasze odczucia, ale Time To Kill, czyli szybkość z jaką giniemy, w Battlefieldzie I był dla mnie po prostu zbyt długi, a zabicie kogoś bez potrzeby wkładania w niego całego magazynka pocisków zakrawało o cud. Teraz jest z tym dużo lepiej, a otwarcie ognia z dużej odległości nie jest jedynie stratą amunicji.

Ważną zmianą jest też koniec z odnawianiem się paska zdrowia - jeśli jesteście ranni to nie wystarczy schować się za pobliskie drzewo i poczekać aż się samoczynnie uleczmy. Teraz musimy liczyć albo na kolegę medyka, który rzuci nam apteczkę, albo znaleźć na mapie punkt, w którym możemy nasze zdrowie uzupełnić. Podobnie ma się rzecz z amunicją. Co prawda po opiniach po becie DICE zdecydował się nieco zwiększyć zapas kul jaki domyślnie przenosimy, to jednak cały czas trzeba zerkać na licznik amunicji, bo pestek szybko zabraknie. Ammo, podobnie jak w przypadku apteki, możemy uzupełnić albo prosząc o to przyjaznego ‘’wsparciucha’’, znajdując na mapie punkt z amunicją, albo zwyczajnie ograbiając jeszcze ciepłego trupa. Moim zdaniem to krok w bardzo dobrą stronę.

Nie bez znaczenia jest też kolejna nowość w Battlefieldzie: możliwość podnoszenia się przez wszystkich członków Waszego squadu. Nie ważne czy jesteście medykiem czy szturmowcem - jeśli członek Waszej grupy dostał, to Wy możecie go ocalić. Oczywiście medyk robi to błyskawicznie, ale klasa ta nie jest już absolutnie niezbędna Waszej drużynie. Dzięki możecie wybrać dwóch, silnie uzbrojonych żołnierzy wsparcia, którzy nie tylko mogą nawzajem zaopatrywać się w amunicję, ale także w razie potrzeby podnosić rannego kolegę. Jak widzicie nowy Battlefield V drużynowym graniem stoi.

Obok klas dostajemy też bardzo fajny system specjalizacji

Sporo zmian względem poprzedników doczekał się tez system klas. Tak, tych nadal jest cztery - szturmowiec, medyk, wsparcie oraz snajper - ale DICE dołożył jeszcze system specjalizacji. Każda z klas posiada dodatkowe specjalizacje, które możemy później rozwijać. I tak na przykład jeśli gracie wspraciem, to możecie zdecydować czy wolicie wcielić się inżyniera, który szybiej buduje umocnienia i naprawia pojazdy, czy operatorem karabinu maszynowego, który nawałą ognia może przygwoździć przeciwników do ziemi jednocześnie ujawniając sojusznikom ich pozycję na mapie. A! No i budowanie. Ale spokojnie, nowy Battlefield na pewno nie przypomina pewnej gry od Epiców, ale faktycznie - po raz pierwszy możemy w Battlefieldzie budować. Najczęściej stawiać będziecie worki z piaskiem i zasieki umacnające zdobyty przez Was punkt. Nie jest to może najważniejsza mechanika w nowym Bfie, ale warto o niej wspomnieć, bo jest to na pewno bardzo ciekawy element, który wprowadza nieco urozmaicenia na mapach.

Mapy - jest nieźle, choć szału nie ma

Kiedy już przy mapach jesteśmy - tutaj mogło być znacznie lepiej. W Battlefieldzie V traficie na kilka naprawdę ciekawych map, ale bez problemu wskażę też takie, z którymi mam spory problem. Na pewno jedną z lepszych map jest Twisted Steel, czyli pole bitwy jakie pokazane nam zostało podczas wspomnianego już pierwszego trailera Battlefielda V.  Na plus należy też zaliczyć Hamadę, czyli ogromnych rozmiarów afrykańską mapę, w której dużą rolę odgrywają pojazdy. Gdzie poszło im słabiej? W mojej opinii na minus należy wyróżnić mapę Fjell 65. W tym przypadku problem leży w wąskich przejściach, w których szybko tworzą się zarzucane grantami ‘’choke pointy’’ hamujące całą grę. Za to jeśli uwielbiacie latać samolotami, to Fjell stanie się Waszą ulubioną mapą.

Niestety, ale klimat gdzieś się po drodze zgubił

Czego najnowszej odsłonie najbardziej Battlefielda brakuje? Dużo mówiło się o powrocie serii do korzeni i ponownego przeniesienia graczy w światowy konflikt z lat 1939-1945. Tymczasem tego klimatu w ogóle tutaj nie czuć. Gra wydawałoby się aż powinna ociekać II Wojną, w końcu mamy tutaj do dyspozycji aż 37 autentycznych rodzajów broni i niebagatelną liczbę 26 pojazdów, do tego bardzo fajną możliwość zmiany wyglądu naszego żołnierza, ale moim zdaniem nowy Battlefield z powodzeniem mógłby być każdą inną generyczną strzelanką i nikt nie zwróciłby na to większej uwagi. Szkoda, bo przecież do tej pory DICE udawało się ten klimat uchwycić (kto nie szarżował konno na Pustyni Synajskiej w ‘’jedynce’’ niech pierwszy rzuci kamień).

No dobrze, to teraz pewnie stoicie przed pytaniem: to w końcu warto kupić czy nie warto? Moim zdaniem jak najbardziej warto, bo mimo mankamentów Battlefield V to jeden z lepszych Battlefieldów w ogóle. Pewnie, że nie domaga w niektórych kwestiach, ale drużynowe podejście do rozgrywki wszystko wynagradza z nawiązką. Oczywiście najlepiej mieć kilku kolegów równie zajaranych grą jak Wy. Wtedy walka o czołowe miejsca w tabeli jest znacznie łatwiejsza i przyjemniejsza.

Opcja jak najbardziej do przemyślenia

W związku z tym, że Battlefield V pozbawiony jest płatnych dodatków i wszystkie mapy oraz cała zawartość dostępna będzie dla wszystkich graczy - niezależnie od edycji, którą kupicie - to moim zdaniem najbardziej podstawowa wersja Battlefielda V, kosztująca na Originie 224 złote, spokojnie wystarczy. Jest też inna, z pozoru droższa możliwość cieszenia się Battlefieldem. Mówię oczywiście o Origin Acces Premier, w ramach którego dostajemy nieograniczony dostęp do Battlefielda V. Miesięczny koszt takiej przyjemności to niecałe 60 złotych, a jeśli taki abonament chcielibyście dostać na rok to musicie przygotować 419 złotych. Obok Battlefielda dostajecie do tego ponad 160 gier dostępnych w bibliotece Origina, w tym także absolutne nowości, jak choćby nadchodzący Anthem, już w dniu premiery.

Ale zresztą co ja tam wiem, tak jak pisał Patryk - lepiej grać niż czytać recenzje :). W takim razie do zobaczenia na polu bitwy!

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze