Uwaga na... wibratory!

  • Autor: Adam Berdzik
  • Opublikowano: 18 Marzec 2016
  • Komentuj 9

Podłączone do sieci gadżety mogą sprawić nieco kłopotów

Podłączone do sieci gadżety mogą sprawić nieco kłopotów

Można się lekko uśmiechnąć słysząc, że ktoś zadał sobie trud włamania do wibratora, ale specjaliści z  Trend Micro chcą w ten sposób zwrócić uwagę na to jak łatwo jest przejąć kontrolę nad większością gadżetów podpiętych pod sieć. Przyznaję, że małym zaskoczeniem była dla mnie informacja, że w ogóle istnieją wibratory, z którymi użytkownicy mogą połączyć się przez World Wide Web. Nie do końca rozumiem czemu ma to służyć? Update'owi swojej ściany na Facebooku, że właśnie zaliczyliśmy krótki, ale bardzo intensywny seans sam na sam? Wibrator wybrano właśnie ze względu na to, że nikomu nie przyszło do głowy, że ktoś może się do niego włamać. Ale jeśli udało się to zrobić z taką sex-zabawką to co stoi na przeszkodzie by włamać się do innych sprzętów ''codziennego użytku'' (lodówki, piekarniki, oświetlenie domu), które powoli zaczynają uzyskiwać zdolność do łączenia się z internetem? ''Jeśli włamię się do wibratora to to będzie niezła zabawa'' powiedział szef technologii firmy Trend Micro podczas targów CeBIT w niemieckim Hanowerze. I rzeczywiście - po wpisaniu kilku linijek kodu w jego komputerze prezentowany wibrator ożył. Zgodnie z jego przewidywaniami po sali rozlała się fala śmiechu.

Śmiechy hihy, ale problem może być poważny

Śmiechy hihy, ale problem może być poważny

''Ale jeśli popatrzymy na to z nieco innej strony to mogę teraz szantażować jego producenta''. No bo jaki użytkownik takiego wibratora byłyby zadowolony gdyby zaczął on działać w najmniej odpowiednim momencie, dajmy na to podczas rodzinnego przyjęcia w domu? A jak by wyglądała nasza reakcja kiedy podłączona do sieci lodówka sama z siebie zamówiła na nasz koszt produkty za kilka tysięcy złotych? Albo gdyby ktoś zdalnie włączył piekarnik, a nas nie byłoby w domu? Jeśli wybuchłby pożar to winę za niego ponosiłby prawdopodobnie producent. W przypadku sex-zabawek może nie ucierpi nasz portfel, ale może ucierpieć dobre imię. Niektóre bardziej skomplikowane urządzenia służące łóżkowym zabawom, takie jakie produkuje firma Lovense, mogą posiadać nawet kamery co - w przypadku włamu - może doprowadzić do poważnych konsekwencji.

Włam może zakończyć się szantażem!

Uwaga na szantażystów!

Zdaniem ekspertów wytwórcy gadżetów zdolnych do interakcji z siecią często traktują zabezpieczenia przed włamaniem nieco po macoszemu. Przede wszystkim liczy się wypuszczenie gadżetu/urządzenia na rynek, a nie bezpieczeństwo użytkowania przez potencjalnego nabywcę. Przedstawiciel Lovesense odpiera zarzuty jakby ich produkty były narażone na atak. ''Mamy trzy warstwy zabezpieczeń: jedne po stronie serwera, drugie to sposób w jaki przesyłamy informację i trzecią która leży po stronie klienta'' wyjaśnia. Także pamiętajcie: następnym razem kiedy będziecie chcieli skorzystać z gadżetu, obojętnie jakiego, który da się podłączyć do internetu lepiej mieć... wiecie... jakieś zabezpieczenie.

Bezpieczeństwo przede wszystkim!

Bezpieczeństwo przede wszystkim!

[źródło: venturebeat.com, europe.newsweek.com, thesun.co.uk]

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze