Squirt for Jesus!

Squirt for Jesus? Srsly?

Jeżeli macie na swoich smartfonach Pokemon Go, to zapomnijcie o wszystkim co wcześniej pisałam. Usuńcie to dzieło szatana! Ruszyła chrześcijańska krucjata, przeciwko satanistycznej zabawie. Amerykański pastor Rick Wiles jest powodem całej afery. Ten, jak sam siebie nazywa, konserwatywny i ortodoksyjny chrześcijanin, uznał, że Pokemony są dziełem szatana. Zawtórowała mu również Arabia Saudyjska, która odnowiła fatwę (zapis regulujący prawno-religijne wytyczne) dotyczącą produkcji Niantic.

Szukajcie Jezusa, łatwiej Go złapać niż Pikachu!

Sunniccy duchowni uznali, że gra promuje politeizm, hazard, japońską religię shinto oraz masonerię. Co najgorsze, zawiera chrześcijańskie symbole! A chrześcijanie przecież są przeciwko Pokemon Go. To o co tu chodzi? Pastor Wiles powiedział do wierzących, że ''Wróg, Szatan oznacza kościoły swoimi wirtualnymi demonami.'' I jest święci przekonany, że to wabik na siły nieczyste! Ale to wszystko to nic, Wiles wierzy także, że jeśli ta aplikacja dostanie się w ręce terrorystów, to dzięki oznaczeniom PokeStop na kościołach, dostaną oni informację o największych skupiskach chrześcijan! Czyli po prostu namierzą nas i wysadzą wszystkich wiernych w powietrze, a wszystko przez nasienie szatana, czyli małego Pikachu. Szkoda tylko, że pastor nie wie o tym, że technologia GPS dostępna była dla terrorystów na długo przed Pokemon Go. Oczywiście Facebook nie pozostał bierny w tej kwestii. Profil Christians Against PokemonGo ma ponad 16 tysięcy polubień. I chociaż przejrzałam go od deski do deski, to dalej nie wiem czy to żart, czy ktoś na serio widzi upadek ludzkości w małych, kolorowych potworkach.

Nie wiem, na co ja właściwie patrzę...?

[Źródła: dzienniknarodowy.pl, wprost.pl]