Słuchawki za 220 tys. zł!

  • Autor: Adam Berdzik
  • Opublikowano: 10 Listopad 2016
  • Komentuj 4

220 tysięcy złotych i Wy też możecie cieszyć się takim sprzętem

220 tysięcy złotych i Wy też możecie cieszyć się takim sprzętem

Ile mogą kosztować dobre słuchawki? 300 złotych? 400 złotych? A takie już niesamowicie dobre? Niech będzie, że nawet dwa tysiące złotych. Phi, drobniaki! Przy Orpheus HE-1 od Sennheisera, wartych tyle co dobrej klasy limuzyna, bledną nawet pomysły Apple'a. Zerkam na oficjalną stronę firmy Sennheiser i oczy przecieram ze zdumienia - Orpheus HE-1 to w naszym kraju wydatek sięgający 220 tysięcy złotych! Sennheiser nie dorzuca do nich limuzyny z szoferem, rocznych wakacji na jednej z karaibskich wysp czy prywatnego DJ'a, choć cena mogłaby to sugerować. Orpheusów HE-1 wyprodukowano raptem 300 sztuk. Więc nawet jeśli dysponujecie odpowiednim budżetem to szansa na to, że trafią one pod Wasz dach jest mała. W porządku, ale co takie słuchawki za prawie ćwierć miliona złotych mają takiego w sobie? Przewody wykonano ze specjalnego stopu miedzi beztlenowej, elektrody ceramiczne pokryto czystym złotem, membrany zostały pokryte platyną, a do odpowiedniego wytłumienia dźwięków użyto ziarnistego, niejednorodnego marmuru Carrara. Wspomniałem, że poduszki nauszników wykonane są z krowiej skóry?

Tanio nie jest, ale jak się chce marmurów...

Tanio nie jest, ale jak się chce marmurów...

Orpheus HE-1 składa się ogólnie z aż sześciu tysięcy staranie dobranych elementów, które choć wyprodukowane przez maszyny, to w jedną całość składa się już ręcznie. ''W przypadku niektórych utworów muzycznych, które znałem od lat, nagle usłyszałem takie detale, których nigdy wcześniej nie byłem świadomy” mówi Axel Grell Portfolio Manager Audiophile w Sennheiserze. Ale słuchawki to tylko połowa całego zestawu. Drugim równie ważnym składnikiem mającym wpływ na taką, a nie inną cenę jest wzmacniacz. ''W naszej koncepcji było wzmocnienie prądu zmiennego do wysokich napięć. Nie na początku przewodu, ale w miejscu, gdzie jest to rzeczywiście potrzebne – bezpośrednio na pokrytych złotem elektrodach ceramicznych, w samych słuchawkach'' chwali się Grell. Wzmacniacz to nie tylko kosmiczna technologia, ale także małe dzieło sztuki. ''Po włączeniu urządzenia powoli wysuwają się poszczególne elementy, w tym lampy, oraz otwiera się szklane wieko skrywające nauszniki. Obrotowe przełączniki i kontrolery są toczone z jednego kawałka mosiądzu, który jest następnie chromowany'' możecie przeczytać w opisie produktu. Zresztą może lepiej jak zobaczycie to na własne oczy:
Your move Apple! [źródło: sennheiser.pl, thenextweb.com]

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze