Przemoc dźwignią handlu?

  • Autor: Joanna Pamięta-Borkowska
  • Opublikowano: 02 Listopad 2017
  • Komentuj 2

Podczas Paris Games Week Sony pokazało szereg trailerów nadchodzących gier, tych mniej i bardziej oczekiwanych. Wokół dwóch rozgorzała w sieci żywiołowa dyskusja.

Mowa jest o drastycznym pięciominutowym filmie promującym drugą odsłonę The Last of Us. Możecie obejrzeć go poniżej, ale dla niecierpliwych przedstawiam skróconą fabułę: noc, nieprzyjazna okolica rozświetlona palącym się wrakiem samochodu. Młoda dziewczyna ze skrępowanymi na plecach rękoma jest ciągnięta przez dwóch mężczyzn. Zakładają jej na szyję sznur i stawiają na chybotliwym pojemniku. Do dziewczyny podchodzi kobieta, podciąga jej bluzkę i drażni się z nią - sugeruje, że ją potnie. Nagle do grupy dołączają kolejni mężczyźni, ciągnąc między sobą Azjatkę. Kobieta zadaje jej pytanie, na które Azjatka reaguje splunięciem. W efekcie jeden z mężczyzn roztrzaskuje jej rękę kilkoma uderzeniami młota. Potem następuje rozwalenie opraców przez tajemniczego łucznika. Obie kobiety i łucznik szykują się do odparcia ataku mutantów.

Trailer ten skłonił jedną z redaktorek serwisu Polygon do napisania obszernego tekstu związanego z przemocą jako narzędziem marketingowym. Czy "sprzedawanie" gry obietnicami okrutnych scen jest etyczne? Czy gracze w ogóle "łapią się" na takie zagrania? 

Zarzuty są różne. W filmie brakowało przede wszystkim historii. Nie wiemy, dlaczego dwie kobiety są torturowane, jak znalazły się w tej sytuacji oraz jaki to ma związek z historią, którą poznamy w grze. Sceny przemocy są pokazane bezpośrednio, są wyraziste, żadne wyciemnienie ekranu ani ucięty kadr nie oszczędzają nam widoku tortur. 

Dyrektor studia, Neil Druckmann, wypowiadał się przy okazji pierwszej części, że przemoc w grze służy nakreśleniu pewnego obrazu - obrazu rzeczywistości, z którą musza sobie radzić Joel i Ellie. W trailerze widzieliśmy Joela tropiącego a następnie rozwalającego hunterów i miało to swoje uzasadnienie. Trailer do drugiej części jest pozbawiony kontekstu, a dokładniej - nie mają go sceny przemocy. Z drugiej strony, ludzie, którzy grali w pierwszą część, mogą się niektórych rzeczy domyślać... Więc kontekst nie jest taki zupełnie niejasny.

Poza tym, zastanawiające jest, czy Naughty Dogs wybrało odpowiedni sposób na reklamowanie gry, w której ekstremalne okoliczności potrafią zbliżyć do siebie ludzi. W której jedyną nadzieją na przetrwanie jest pomoc innego człowieka.

Czy nie lepiej by było tchnąć w okrutny świat The Last of Us trochę nadziei? Czy wszystkie te zarzuty są zasadne? Z odpowiedzią na zarzuty pośpieszył Jim Ryan, szef Sony Interactive Entertainment Europe, który w wywiadzie dla The Telegraph, bronił takiego, a nie innego doboru scen:

The Last of Us to gra robiona przez dorosłych dla dorosłych. Nie powinienem tutaj o tym teraz przesądzać, ale gra pewnie będzie oceniona na 18+. Jest wielu dorosłych ludzi, którzy lubią takie gry.

Prawdą jest, że przemoc w grach to nic nowego. Stanowi istotny element.większości z nich. Jeśli mówimy o rywalizacji i walce z przeciwnościami losu, to przemoc jest naturalnym zjawiskiem. Odpowiedzcie sobie szczerze - czy obecnośc mocnych scen w tym medium Was dziwi? Oraz - czy jest konieczne? A oto kolejny trailer, który wzbudził kontrowersje:

Tutaj z kolei znowu mamy do czynienia z przemocą... ale wiemy, że jest możliwośc przeciwstawienia się jej. Silne emocje potęguje postać dziecka oraz pozorna bezsilność kobiety.

Na mnie osobiście film z The Last of Us wywarł wrażenie odpychające i szczerze, nie wiem, czy chcę się w te klimaty zagłębiać. Podchodzę do gier trochę jak do cyfrowych baśni, które są okrutne wtedy, gdy na tle zlanym krwią pokazuje się piękno i jakieś ideały - przyjaźni, miłości, nadziei, oddania. Świat realny jest czasami tak straszny, że nie potrzebuję jego wiernego odbicia w grze.

Natomiast ten drugi film, który dawał nadzieję wniesienia sprawiedliwości, mocno mną wstrząsnął. Ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zresztą, na Detroit czekam jak na mało którą grę. Spodziewam się emocjonalnego sponiewierania i czuję, że się nie zawiodę.

Sam temat przemocy wymaga oczywiście szerszych badań i zapewne sporo już na ten temat napisano. Ten artykuł jest tylko zagajeniem rozmowy. Zatem: co Wy sądzicie o przemocy w trailerach gier? I jak czujecie oba pokazane w artykule filmy? Zapraszam do dyskusji!

[Źródło; gameguru.ru, shacknews.com, polygon,com, telegraph.co.uk]

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze