Overwatch: Historia Miłości

  • Autor: Adam Berdzik
  • Opublikowano: 23 Wrzesień 2016
  • Komentuj 0

Symulator randkowania Overwatch już powstaje

Symulator randkowania Overwatch już powstaje

Nie tak dawno pewien gracz próbował oświadczyć się Łasce, ale ta okazała się zajęta. Nie ma co się załamywać - miłość w Overwatchu jeszcze zakwitnie, a pomoże jej w tym Loverwatch. Przyznam, że o grach, w których możemy łączyć bohaterów Overwatcha w kochające się pary nie słyszałem, ale jak donosi Kotaku, takich produkcji powstaje całkiem dużo. Najwyraźniej gracze chcą, żeby ich ulubieni bohaterowie mieli też inne, prywatne, życie po tym jak schodzą z bitewnych aren. Być może pamiętacie historię pewnego gracza, który zadłużył się w szwajcarskiej pani medyk? Wysłał nawet maila do Blizzarda w sprawie zaręczyn, ale odpowiedź chyba go nie zadowoliła: okazało się, że Łaska ma już wybranka swojego serca, a został nim nikt inny jak Wieprzu. Tymczasem to nie koniec miłosnych historii ze świata Overwatcha. Była pracownica Ubisoftu Lucy Morris powołała do życia projekt Loverwatch, czyli grę która jest dosyć zaawansowanym symulatorem randkowania postaci znanych z Overwatch.

''Bo jestem taki saaam, jak paaalec, albo coooś tam...''

''Bo jestem taki saaam, jak paaalec, albo coooś tam...''

Pomysł narodził się po zakończonych w maju betatestach gry Blizzrada. Morris nie wiedziała co ze sobą zrobić dlatego wpadła na pomysł stworzenia takiej, a nie innej gry. Okazało się, że wielu graczy było zainteresowanych pomysłem i chętnych do pomocy nie brakowało.

Na jaką profesję się zdecydujecie?

Na jaką profesję się zdecydujecie?

W grze wcielamy się w nowego rekruta Overwatch. Organizacja przeżywa właśnie swój okres świetności, znajdzie się więc trochę czasu na romansowanie. Jednym z naszych pierwszych zadań jest określenie swojej profesji - i tutaj zaczyna się prawdziwa gra, bo od tego jaką profesję wybierzecie zależy jaki zostanie przydzielony Wam partner. Gra może Was sparować z Mei, Genijim i Bastionem. Kiedy już mamy partnera to później sprawa wydaje się prosta - od naszych wyborów, bo to w okół wyborów dokonanych przez gracza koncentruje się gra, zależy czy uda się osiągnąć cel i zawrócić w głowie naszemu partnerowi. Przygotujcie się na dłuższe podchody, bo Damon Reece, który odpowiada za całość historii, twierdzi, że już teraz scenariusz gry jest dłuższy od tego w Final Fantasy XIII i obejmuje mniej więcej 18 tysięcy słów.

O pikanterii możecie zapomnieć, w grę zagra nawet 13-sto latek

O pikanterii możecie zapomnieć, w grę zagra nawet 13-sto latek

Ale nie spodziewajcie się żadnych sprośności czy gołego tyłka Bastiona - Morris twierdzi, że Loverwatch to dojrzała gra z dojrzałą narracją. Zresztą będzie w nią mógł legalnie zagrać gracz, który skończył 13 lat. Deweloperka szybko dodaje, że jej gra nie ma być darmowym porno w świecie stworzonym przez Blizzarda. Pytanie najważniejsze: co na to wszystko Blizzard? Firma na razie milczy, ale jej reakcja wcale nie jest taka pewna. Z jednej strony Zamieć bardzo dba o swoje marki i rzadko kiedy pozwala na wykorzystanie swojej własności intelektualnej osobom trzecim. Istotne jest tu słowo ''rzadko'', bo jak pokazuje przykład StarCraft Universe Blizzard czasem potrafi przymknąć oko na fanowskie projekty. O ile są dobrze zrobione.

Na reakcję Blizzarda musimy poczekać

Na reakcję Blizzarda musimy poczekać

[źródło: kotaku.comloverwatch-game.tumblr.com]

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze