Manbang and chill

  • Autor: Adam Berdzik
  • Opublikowano: 22 Sierpień 2016
  • Komentuj 5

Korea stronk!

Korea stronk!

Korea Północna technologicznym gigantem nie jest. W ogóle w mało której kategorii można ją nazwać gigantem. Ale skoro imperialistyczny Zachód ma swojego Netflixa, to państwo Kima nie może być gorsze. Poznajcie... Manbang. Już za samą nazwę koleś od PR nowego serwisu powinien dostać Nobla. No bo jak lepiej nazwać coś na kształt Netflixa niż Manbang (co po koreańsku oznacza ''wszędzie'')? Już widzę jak dwóch kumpli umawia się, żeby wspólnie oglądać wieczorami Manbang. Jak Manbang będzie dział skoro w Korei słabo z netem? Ano słabo, ale Ci szczęśliwcy, którzy mają dostęp do wewnętrznego internetu będą sobie mogli Manbang odpalić w każdym momencie. Dzięki nowemu pomysłowi Kima jego poddani będą mogli sobie w wolnej chwili puścić przemówienie Wielkiego Wodza czy, jakby przegapili 14-sto godzinną powtórkę codziennie nadawaną w TV, jeszcze raz zobaczyć paradę wojskową. ''Urządzenie (Manbang) pozwala widzom wyszukiwać programy poprzez wpisywanie ich tytułów, albo przeszukiwać zasoby po kategoriach oferujących podobne funkcje co Netflix w Stanach Zjednoczonych'' przytacza oświadczenie Koreańczyków z Północy agencja nknews.org.

W ramach kanału przyrodniczego proponujemy Wodza na koniu

W ramach kanału przyrodniczego proponujemy Wodza na koniu

Korea Central Television (KCTV), czyli główny kanał telewizyjny Korei Północnej, cytowany przez nknews.org, twierdzi, że zapotrzebowanie na telewizję na żądanie było na tyle duże, że stacja zdecydowała się uruchomić Manbang już w zeszły wtorek.  Szefostwo stacji chwali się, że już dziś z usługi korzysta... kilkuset mieszkańców! Łącznie Manbang oferuje pięć kanałów, większość związane jest oczywiście z aktywnością Wszechmocnego Przywódcy i Ukochanego Prezydenta (Kim-bang?). Te dwa kanały, które nie mówią o Kimie, też jakąś wielką bombą nie będą. Z jednego można uczyć się języka angielskiego i rosyjskiego, a na drugim pokazywane są filmy przyrodnicze (jakiś ''bang'' pewnie też się trafi). Trochę śmieszny ten Manbang, ale zdaniem ekspertów, nawet takie nieskomplikowane jak na dzisiejsze czasy urządzenie, stanowi wielki krok w rozwoju reżimowych mediów Kima. U nas na Manbang zaglądalibyśmy pewnie dzięki komórkom czy tabletom, ale w Korei Północnej jedynie co 10 obywatel dysponuje takim urządzeniem, a o podłączeniu go do internetu możecie zapomnieć. Kim Dzong Un generalnie ma chyba jakąś fiksację dotyczącą wszystkiego co Zachodnie. Znany jest ze swojej przyjaźni z byłym koszykarzem Chicago Bulls Denisem Rodmanem, a jakiś czas temu pewien młody szkot odkrył, że Kim sprezentował swoim obywatelom ich własnego Facebooka. To co? Wieczorkiem Manbang and chill jak rozumiem? Proponuję The Interview.

No! I naród w końcu zadowolony!

No! I naród w końcu zadowolony!

[źródło: forbes.comdigitaltrends.comnknews.org]

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze