Recenzja książki "Młody" Magdaleny Kozak

  • Autor: Joanna Pamięta-Borkowska
  • Opublikowano: 12 Czerwiec 2017
  • Komentuj 1

 

"Młody. Tajne akta Vespera" to czwarty tom wampirycznego cyklu polskiej autorki Magdaleny Kozak. Premiera odbyła się 24. maja, a ja miałam okazję przeczytać książkę dzięki uprzejmości wydawnictwa Fabryka Słow.

Magdalena Kozak znana jest w polskim fandomie jako największa wojowniczka polskiej fantastyki. Jest bowiem wojskowym w służbie czynnej, a fachowa wiedza na temat militariów, którą wykorzystuje w książkach, powoduje, że brzmią one bardzo wiarygodnie. Oraz stanowią nie lada gratkę dla wszystkich fanów bardziej bojowej fantasy. Natomiast Ci, dla których technikalia nie są istotne, z pewnością docenią jej bohaterów.

Cykl książek Magdaleny Kozak opowiada o losach Vespera, z początku śmiertelnika służącego w ABW, które zajmuje się walką z Renegatami - czyli wampirami. W trakcie opowieści Vesper sam staje się wampirem i toczy swój nie-żywot już po drugiej stronie barykady... Ale uspokajam tych, którzy mają alergię na wampiry. Wiedzcie, że cykl pani Kozak nie ma w sobie nic ze "Zmierzchu". Vesper rozłożyłby Edwarda na łopatki, jeśli nie wampirzymi mocami, to po prostu doświadczeniem.

Tyle słowem wprowadzenia, a teraz zapraszam Was do lektury recenzji. 

Bohaterowie są, podobnie jak u Ziemiańskiego, co do jednego bardzo sympatyczni. A relacje między członkami grupy Vespera przypominają te, które panują między najserdeczniejszymi przyjaciółmi. Z jednej strony, rozumiem to, ponieważ trudne, często traumatyczne przeżycia związują ze sobą ludzi (tu: wampiry), ale mam wrażenie, że za szybko sobie niektóre rzeczy wybaczają, za często poklepują się po plecach, jest trochę zbyt... sielankowo. Brakuje mi trudnych charakterów. W ogóle jeśli chodzi o osobowości, to team Vespera jest mało różnorodny. Co nie zmienia faktu, że bardzo ich wszystkich polubiłam.

Magdalena Kozak

Intryga jest bardzo ciekawa, nawet kilka razy przeżyłam zaskoczenie. Ale jednocześnie niektóre rozwiązania wydają mi się nieco zbyt naiwne... a właściwie, nie tyle same rozwiązania, co łatwość, z jaką główny bohater osiąga sukces. Na samym początku jest mu trudno, ale urokiem osobistym i niezwykłą inteligencją przełamuje wszystkie mury. Może i jestem osobą, która lubi, jak bohaterów się gnębi, ale doceniam ich przemianę poprzez cierpienie. A tutaj przemiana Vespera z Lorda Gówniarza w pełnoprawnego Lorda Wampirów jest nieco za słabo zarysowana.

Natomiast największą zaletą książki Magdaleny Kozak  są miltaria i technikalia. Są one naprawdę dobrze opisane. Kozak udało się uniknąć zasypywania czytelnika nadmiernymi szczegółami, zaś narracja nie jest przeciążona technicznymi opisami. A jednocześnie wszystkie czynności, taktykę, elementy uzbrojenia przedstawione są w bardzo ciekawy sposób. Jest to jeden z powodów, dla których mam ochotę przeczytać inne tomy jej autorstwa. Właśnie ze względu na ich wartość poznawczą.

Narracja płynie wartko jak górski strumień. Sceny akcji, np. walki, są plastyczne, co jest niezmiernie ważne w przypadku książki, której fabuła kręci się wokół konfliktu. Czasami brakowało mi tylko niektórych opisów wyglądu postaci, wnętrz i okoliczności przyrody. Niby wszystko mogę sobie wyobrazić, ale wolę budować obraz na podstawie chociaż szczątkowego szkicu autora. 

A oto inne książki z cyklu

Same wampiry są ciekawie, a fani systemu RPG Świat Mrok z pewnością zauważą kilka nawiązań. U Magdaleny Kozak wampiry gromadzą się w grupy zwane Rodami, które kojarzą mi się z klanami z RPG. Na czele rodów stoją Lordowie, a oni z kolei to tacy... Książęta, chociaż o nieco innej funkcji. Poza Rodami, których członkowie żywią się syntetyczną krwią, funckjonują jeszcze Renegaci, rozsmakowani w ludzkiej krwi. Między jednymi i drugimi istnieje coś na kształ zawieszenia broni, ktore co i raz jest zrywane. Skojarzenia ze zhierarchizwaną Camarillą i dzikim Sabatem ze Świata Mroku jak najbardziej wskazane. Bardzo oryginalna jest natomiast możliwość przechodzenia wampira z rodu do rodu oraz fakt, że niektórych zdolności mogą się po prostu nauczyć (a nie wyssać z krwią ojca/matki). Całe wampirze społeczeństwo zostało stworzone z głową, trzyma się kupy, a Kapituła czyli organ rządzący legalnymi wampirami, jest po prostu... piękna. Naprawdę współczułam Vesperowi, który jako świeżo narodzony Lord Mleko-Pod-Nosem musiał wejść w krąg zdeprawowanych i zakłamanych starych Lordów.

Od razu zaznaczę, że podobieństwo struktury wampirzej społeczności do znanej mi z systemu RPG nie jest zarzutem i nie ma nic wspólnego z plagiatem. Jest to po prostu miła asocjacja, dzięki której poczułam się trochę jak w domu. Złagodziło mi to trudy w przyswajaniu realiów świata, które, z racji tego, że nie czytałam poprzednich tomów, były mi całkowicie obce. Myślę, że taki mini słowniczek pod koniec książki wiele by pomógł, ale nie zmienia to faktu, że szczerze tę książkę polecam, nawet osobom, które nie znają wcześniejszych tomów.

 

Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!

Komentarze