Może rzeczywiście ten Wietnam?
Call od Duty porzuci przyszłościowe klimaty i postawi na bardziej tradycyjną rozrywkę, z której słynęły poprzednie gry z serii. CoD 2017 ma ''powrócić do korzeni'', tylko co to tak naprawdę oznacza?
Szef Activison, Eric Hirshberg, był jednym z głównych panelistów podczas wczorajszej konferencji ujawniającej wyniki finansowe wydawcy. Z kasą firma nie ma problemu (
Blizzard ze swoim Overwatchem na pewno nie zaszkodził), ale w końcu zwrócono uwagę na problem z Infinite Warfare, które ostatecznie ''
nie przemówiło'' do znacznej części graczy.
''
Sukces nie był taki, jak się spodziewaliśmy'' powiedział Hirshberg w kontekście Infinite Warfare, którego trailer jest drugim najbardziej nielubianym filmikiem na YT, zaraz po piosence Biebera - a to wysoko postawiona poprzeczka.
Jedno jest pewne - koniec z sci-fi
Dlatego tegoroczna odsłona ma skupić się na ''
tradycyjnej walce'', choć o co dokładnie może chodzić, nie wiadomo. Pojawiały się już
plotki mówiące, że tym razem wskoczymy do Wietnamu, ale nie doczekaliśmy się żadnego potwierdzenia.
Na początku stycznia
Sledgehammer Games upubliczniło na Twitterze wpis, na którym widzimy
starą maszyną odliczającą czas do 2017 roku. Innym razem pochwalili się
obrazkiem z Coltem 1911, czyli ikonicznym pistoletem używanym przez armię USA.
Czy jeśli odpuściliście sobie granie w Call of Duty z powodu skrętu serii w stronę sci-fi, to taki nieco bardziej tradycyjny CoD sprawi, że znowu zainteresujecie się marką?
No to tyle jeśli chodzi o ''przyszłościowe'' Call of Duty
[źródło:
gamespot.com,
psu.com,
polygon.com]
Komentarze